"Czy kocimiętka jest bezpieczna dla kotów?
Oto jedna z zalet prawdziwych zalet bycia kotem. Możesz całkowicie i zupełnie odpłynąć i tak się... hm.. wyluzować. To totalny odlot.
Koty nie muszą prowadzić samochodów, chodzić do pracy albo podejmować ważnych życiowych decyzji, na przykład jaki fundusz emerytalny wybrać. Większość z nich musi zdecydować, czy woli spać na krześle, czy może na kanapie albo czy bawić się myszką, czy piłeczką. A jeśli wybór trzeba odłożyć na później, to co za różnica?
Nie wszystkie koty lubią kocimiętkę. Upodobanie do tego ziółka jest uwarunkowane genetycznie, jednak trochę więcej kotów należy do jego fanklubu niż do grupy jego przeciwników. To upodobanie nie uwidacznia się od razu - kocięta, które mają mniej niż trzy miesiące w ogóle nie reagują na kocimiętkę. Natomiast koty, które ją lubią, zachowują się po niej w dwojaki sposób: zamieniają się w leniwego pijaka albo zakręconego wariata. Dzieje się tak za sprawą substancji o nazwie nepetalakton, lotnego olejku występującego w liściach i w łodydze, który wywołuje zamiany w zachowaniu kotów. Uwalnia się on podczas rozgniatania liści, więc zrób to, aby wydobyć ten odurzający aromat, zanim podasz kocimiętkę swojemu kotu."
A jak tam Wasze kociaki zachowują się po kocimiętce? Kurcze szkoda, że to na ludzi nie działa, bo z chęcią bym spróbowała razem z moimi kociakami.





