Witajcie, mam pytanie. Może ktoś coś podpowie. W moim mieście jest takie miejsce, w którym życją bezdomne koty. Jest ich chyba dość dużo. W sumie to centru miasta - taki plac. Do okoła state kamienice. Kotki żyją w obrębie dużego placu z trawą i murkami posesji, a mieszkają w dużym domu do rozbiórki. Mają dziurę w murze - chyba kiedyś było to okno piwniczne - i tamtędy wchodzą.
Innej możliwości nie ma żeby dostać się do budynku, bo cały jest pozabijany. Także ludzie tam nie wejdą. Ludzie je dokarmiają, i też się staram przynosić im jedzenie. Ustawiamy je przed dziurą i obok, tak żeby szybko mogły się schronić. Ale idzie zima

i mam pytanie, co jeszcze można zrobić, żeby było im ciepło. Tak jak mówiłam, do budynku nie wejdę, żeby im przynieść ciepłe kołdry i koce, bo otwór jest za mały. Mąż wymyślił, żeby spróbować im wcinąć przez ten otwór jakąś kołdrę czy koc, ale nie wiem czy to dobry pomysł jeśli nie wie się co znajduje się za otworem w ścianie. Boję się też trochę, żeby kotki nas nie zaatkaowłąy jak zaczniemy się próbować dostać do ich "dziury". Nie wiem się zachowają. Sama mam w domu 4 znajdy i wiem co może zrobić kot jak się przestraszy. Więc trochę jestem w kropce. GDzieś przeczytałam, że w czasie zimy koty nie chętnie wychodzą poza budynek, więc zastanawiam się jak z jedzeniem. Budynek nie jest ogrzewany bo to pustostan i żali mi tych bidulek
