Mruczek od jakiegoś czasu ma zaczerwienione, mięsiste wnętrze oka. Gentamycyna nie pomogła. Wet stwierdził, że to może być chlamydia- dostał do oczu oksycort A. Wracając dowiedziałm się, że:
a) chlamydię trzeba zbadać na wymazie
b) równie dobrze może to być koci katar
c) sterydem mogę uszkodzić oko.
Poczytałam o chlamydiozie, zaraz doczytam koci katar. Mruczek na chlamydioze był dwukrotnie szczepiony (PUREVAX z FELV). Nie dostał żadnych antybiotków ogólnych, tylko dicirtineff z czymś na świerzba, bo i on, i Pusia mają zawalone uszy (brudne).
Mam ogromne wątpliwości przede wszystki co do oksycortu i zastanawiam sie, czemu nic ogólnego nie dostał? Poza oczami- zadnych objawów dodatkowych. Przed podaniem gentamycyny były takie długie śluzy w oku. Jakiś miesiąc temu były u mnie kociaki z kk. I teraz już mam mętlik. Życie uczy, że nie warto leczyć w ciemno. Możecie coś poradzić?



