Moi drodzy - z kryształami/brakiem kryształów, bakteriami/brakiem bakterii,
zatykaniem się przez miesiąc dzień w dzień i innymi "atrakcjami" związanymi z zapaleniem pęcherza u kota
walczymy od prawie 6 lat.
W tej chwili- opisywałam to w wątku, do którego postaram się zaraz podać linka - Borys jest po leczeniu szpitalnym,
po którym wrócił do domu i...po 5 dniach się zatkał na amen w pacierzu.
Cały czas dostawał leki rozkurczowe i relanium na uspokojenie.
Wczoraj w nocy- wizyta na ostrym dyżurze - 180 ml moczu i zator w cewce,
dzisiaj rano - 220 ml moczu i zator w cewce.
Lekarze są już, z tego co mówią, bezsilni. Dostaje wszystko, co może dostać w takiej sytuacji tzn. środki rozkurczowe, przeciwbólowe i przeciwzapalne, relanium, antybiotyk.
Teraz nie chce jeść nic, ale od momentu zdiagnozowania problemu jest na karmie zakwaszającej. On się straszliwie męczy....
Rozważamy wyszycie mu cewki, ale nie ukrywam, że jest to dla mnie ostateczność, gdyż mój pierwszy kot- Jopek- umarł na powikłania po tym zabiegu.
Szukam kotów, które przeszły ten zabieg i maja się dobrze, jak i właścicieli tych kociaków, które z jakiegoś powodu nie przeżyły tego zabiegu...
Piszcie proszę, bo, aby podjąć właściwą decyzje muszę mieć jak najwięcej informacji....
edit: viewtopic.php?f=1&t=144732