Tweety pisze:aassiiaa pisze:
2. Tutaj zycie bywa rozne ale jednak uwazam, ze kot czybciej dojdzie do siebie w Domu niz w hoteliku (to akurat wiem z praktyki)
też tak uważam ale czasem wyjściem jest pozostawienie kota w schronie, na ulicy lub pod blokiem
Co do hotelowania: w tamtym roku zawiozłam 4 moje tymczasy (bo małe) do Patsi do Bytomia, bo w Krakowie nie miał się kto nimi zająć podczas mojego urlopu, w pierwszy dzień zrzuciły monitor LCD więc ta opieka kosztowała 600 zl plus czas na dojazd i paliwo z nimi i po nie. W tym roku dałam tymczasowe maluchy do hoteliku, rozrabiały tam jak wściekłe ale przynajmniej bez ofiar w ludziach, sprzęcie i bez uszczerbku na zdrowiu własnym
A ja znam sytuację, w której przechowanie tymczasowych maluchów przez kilka dni w hoteliku kosztowało DT leczenie, szczepienia interwencyjne, śmierć kilku kociąt, odkażanie (wielokrotne różnymi środkami), remont mieszkania z wymianą tapet i wyrzuceniem części sprzętów, półroczną kwarantannę, stres, czy te pół roku wystarczy, przymusową rezygnację na wiele miesięcy z kontaktów towarzyskich i wizyt u innych kociarzy. Chyba nie muszę już nawet dodawać, z jakiego powodu?
W porównaniu z takimi kosztami ewentualne straty materialne z powodu rozrabiających kociaków to naprawdę niewielki problem.
I jeszcze jedno: chyba jeszcze za wcześnie na porównywanie hotelików na Wyspach Brytyjskich z naszymi raczkującymi polskimi, niestety. O ile oczywiście Verdana29 ma takie na myśli (wnioskuję z informacji w profilu).