Niewiarygodne jest to co się dzieje, koty tylko samce po prostu znikają. Jeszcze na początku miesiąca byłam szczęśliwą właścicielką trójki wspaniałych kociaków 2 samców i jednej samiczki. Obaj chłopcy zniknęli, a jeszcze bardziej dziwne jest to że kot sąsiadów równie zniknął, był bratem mojego Garfilda. I żeby było jeszcze dziwniej kot trochę dalszych sąsiadów także przepadł bez śladu

. To nie tylko 4 przypadki, większość kotów zniknęła. Jedynym z nielicznych lub z ostatnich kotów został Mikuś, wczoraj siedząc przy oknie usłyszałam okropne miauczenie, wręcz koci płacz z zaciekawieniem wybiegłam przed dom zobaczyć co sie dzieje i okazało się że ogromny czarny kot zaatakował Mikusia. Gdy wyszłam zastałam zaniepokojonych właścicieli szukających pupila. Kotki trzymają się dobrze, i żadnej z nich w ty mojej kotce syberyjskiej nic nie jest.
Nie wiem dlaczego koty nikną, jedynym podejrzeniem jest właśnie ten czarny wielkolud. Można jakoś inaczej to wytłumaczyć ?