Witajcie,
piszę do was z prośbą o poradę.
Dwa dni temu byłem z moim 7 miesięcznym kociakiem u weta. Zaniepokoiło mnie jego jedno ucho. Ciągle było brudne (tylko jedno), zawsze po czyszczeniu w szybkim tępie zbierała się woskowizna. Poszedłem więc do weta, który stwierdził, że nic się nie dzieje z tym uchem, tylko trzeba mu wyczyścić go dobrze. Zasugerował, że nie było to ucho dobrze wyczyszczone od młodości.
Wet wlał do mojego pupila płyn do czyszczenia uszu i czyścił wacikami. Płynu nalał sporo, aż się zdziwiłem... Ucho było przeczyszczone.
Kilka godzin później zobaczyłem u kota, że coś się dzieje z okiem. Pół oka (tego po tej samej stronie co ucho było czyszczone) miał przymrużonego. Połowę tęczówki nie było widać. oko wygląda tak jakby pływało. Stan ten nadal się utrzymuje. W dodatku kot ma katar i wygląda trochę smutny.
Zdenerwowany pojechałem do weta spowrotem, gdzie inny lekarz stwierdził, że mój kot po prostu źle odebrał to czyszczenie i że mu to przejdzie za około 4 dni. Powiedział, że mały procent kotów tak odbiera, i że właśnie mój jest w tym procencie.
Jednak ciągle się niepokoję i nie mogę przestać myśleć o tym. Strasznie mi kota szkoda. A obawiam się, że ten wet mógł tylko mi tak powiedzieć na uspokojenie... A może jednak coś mu się stanie. Nie wiem czy już przesadzam, ale mam wrażenie, że na to oko nie widzi...
Co byście mi doradzili? Może ktoś miał podobny przypadek? Mam czekać tak jak wet powiedział jeszcze kilka dni? Tylko, że nie chciałbym, żeby za 2 dni było za późno na reakcję...
Z góry dziękuję za uwagę.




