No to jeszcze pomyślę nad tym BARF'em (osobiście pamiętam wagi kuchenne jako dość duże i nieporęczne coś

). Tak czy inaczej chwilowo nie czuję się na siłach.
A że takim dorzucaniem maluchowi co parę dni surowizny nie zaszkodzę to się cieszę

(i on chyba także - właśnie wciągnął trochę kurczaczka surowego z odrobiną bezprzyprawowego rosołku + pogniecione parę warzywek z włoszczyzny - jadł aż mu się uszka trzęsły i teraz smacznie śpi

)
Dziękuję serdecznie za opinie
I jeszcze pozwolicie, że dopytam, bo coś nie udawało mi się znaleźć pewniejszych informacji - czy kociak może jeść ugotowane chrząstki? (wiadomo, że musiałabym to jakoś rozdrobnić

Po prostu pamiętam jak mój pies za tym przepadał, że aż żal serce ściska jak to wyrzucam

)