Dlaczego moje dorosle koty zaatakowaly slepe kocie niemowle?

[otulona_snem]

Znalazlam dwa dni temu slepe kocie niemowle w piwnicy,po kilkunastu telefonach i braku jakiejkowliek reakcji zabralam malucha do domu( mimo odczekanych dwoch przepisowych godzin na kotke,ta sie nie pojawila),od poczatku moje dwa koty( samce) byly agresywne,buczaly,huczaly probowaly atakowac,musialam zabrac kotka do weta ta obiecala ze poszuka mu domu,ale jak nie to...dlaczego moje koty tak sie zachowywaly? gdzie popelnilam blad siedze i rycze i czuje sie podle

[otulona_snem]

Mam tez jeszcze jedno pytanie,dlaczego kotka porzucila mlodego?Dziekuje z gory za wszystkie odpowiedzi i przepraszam najmocniej ze tak chaotycznie pisze.

[Alex405]

Wydaje mi się, że koty ogólnie źle reagują na obce koty, niezależnie od wieku. U mnie przy każdym dokoceniu tak było na początku. One nie mają skrupółów, że to noworodek.
Poza tym czasem kocury potrafią zagryźć kocię, szczególnie płci męskiej lub dziecko innego kocura, traktując je jako konkurencję. Sama mam kotkę z miotu, w którym kocurek został zabity przez ojca...Kocice, natomiast, potrafią odrzucić słabe/ chore młode.
Nie zrobiłaś nic złego. Po prostu wszystkie nowe koty trzeba na początku izolować od domowych. Dla wspólnego dobra, bo oprócz obrony terytorium, mogą wzajemnie zarażać się różnymi chorobami/pasożytami. Dla takiego maluszka każda bakteria czy wirus od naszych pupili jest groźna. Kociaki, natomiast, mogą np. chorować na panleukopenię. Dlatego nie pozwalamy na bezpośredni kontakt, dopóki koty nie przyzwyczają się do siebie, a my nie upewnimy, że wszystkie są zdrowe.

Reakcja Twoich kotów była, moim zdaniem, normalna. Po prostu na ich terenie pojawił się intruz i chciały go przepędzić. Nie oczekuj od nich, że będą szczęśliwe, że przyniosłaś im nowego kota, nawet, jeśli to dziecko.
Możesz ratować koty i nawet zajać się tym kociakiem, ale izoluj je od swoich np. w w łazience/ klatce/innym pokoju.

Jeśli zdecydujesz się wziąć maluszka, poczytaj wątki o karmieniu i pielęgnacji.

[Alex405]

I jeszcze: kotka mogła po prostu ZGINĄĆ, np. przejechana przez samochód, otruta, zabita przez psa/człowieka. Mogła być chora...Może ktoś ją gdzieś zamknął itd. Mogła też porzucić młode z różnych powodów, aczkolwiek nie wiem, czy zdarza się to często.

Popytaj wśród znajomych - może ktoś ma zdrową, karmiącą kotkę, której możnaby podłożyć małego.
Napisz na Forum, skąd jesteś i że szukasz kociej mamki...

[otulona_snem]

Dziekuje za odp,kotek jak napisalam w pierwszym poscie juz nie jest ze mna.Wsrod znajomych z mojego miasta Bialystok-nikt nie mial karmiacej kotki.Piwnica w ktorej znalazlam kociaka jest zamykana na klucz i widzialam tam dorosle koty( nie wiem ktora to byla o ile to byla matka)