Mam 12 letniego kotka, przeszedł on niemało choć jest tylko domowym rzadko wychodzącym futrzakiem

Kotek wazyl sobie ok 4.5 - 5 kg, rok temu w ktorkim czasie schudl do 3.7-3.9 kg i nie chcial jesc. POjechalismy wtedy z nim do weta (mamy zaufana calodobowa lecznice na Bemowie w Warszawie). Pani doktor zrobila badania krwi, powiedziala, ze jak na ten wiek to badania nie sa zle i dala mu antybiotyk i jakis lek (coby zachcialo mus ie jesc). No i przez tydzien dawalismy mu zastrzyki z antybiotykiem i o dziwo zaczal jesc i tyc

Ale ostatecznie jego waga zatrzymala sie tak na 3.8-4 kg ...
No i teraz po roku, znow zaczal drastycznie chudnac, w ktorkim czasie scudl do 2.9 kg i przestal jesc a zaczal wymiotowac wrecz na zolto.
No wiec znow do weta i znow badania krwi - wynik - dosc slabe wyniki watrobowe, reszta w normie. dostal leki na watrobe i bral je przez tydzien. owszem apetyt wrocil, ale kocio nadal rzyga i obecnie wazy 2.7 kg mimo iz je i humorek ma nienajgorszy

W czwartek idzie znow na kontrole krwi bo mial przyjsc w 2 tygodnie po zaprzestaniu brania lekow... ale moze tu ktos z wlasnego doswiadczenia cos mi pomoze??
A z informacji o kocie, generalnie jest niewychodzacy, jezdzi pare razy w roku na dzialke (w tym roku byl raz i w zasadzie po tym zaczal chudnac, ale nie wiem czy mozna to z tym powiazac). Na dzialce kreci sie wokol domu zawsze gdyz (nie wiem czy nie wstd przyznac) z obawy ze ucieknie ma smycz 20 metrowa i tylko tak moze sie poruszac


No ale dosc juz o Florianku, mam nadzieje, ze tos z was wie moze co to moze oznaczac... jakby trzeba bylo jakis dodatkowych wiadomosci o kocie to prosze pytac!! Pozdrawiam !!!!