Amputacja ogona

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon gru 04, 2006 11:13 Amputacja ogona

Mam okropny problem i juz naprawde nie wiem co robic. Sprawa wyglada tak:

Kot ma 5 lat, jest wykastrowany, nie wychodzi na pole. Pewnego dnia (jakis miesiac temu) zauwazylam ze boli go ogon, tak mniej wiecej w polowie długosci. Kot byl wyraznie zaniepokojony, warczal na ogon. Na drugi dzien, po powrocie z pracy zastalam zastraszajacy widok - kot odgryzl polowe ogona. Krew byla wszedzie, caly pokoj zachlapany; i kot z obłedem w oczach z kikutem ogona ociekajacego krwia. / wyjasnie, ze podczas mojej nieobecnosci w domu jest opiekunka zajmujaca sie dziecmi. Gdy kot zaczał szalec zamknela go w pokoju. Dlaczego mnie nie zawiadomila....nie potrafila powiedziec. / Weterynarz amputowal kawalek ogona, zszyl, dal antybiotyk i lek przeciwbolowy, no i kolnierz ochronny. Kołnierz okazal sie troche za maly wiec wieczorem kot znowu pogryzl ogon. Druga narkoza i drugie szycie; i wiekszy kolnierz. Tydzien spokoju i masakracja ogona za pomoca pazurow (pyszczkiem nie dostał). Kot jest od miesiaca w kołnierzu, przy kazdym jego zdjeciu zaczyna sie interesowac ogonem. Dwoch weterynarzy rozłozyło ręce. Nie wiem co mam robic. Czy ktos z Was spotkał sie z czyms takim??? Dodam ze po odgryzieniu ogona kot go połknął w calosci - wiem, bo zwymiotowal o narkozie.

Mam 2 malutkich dzieci (2,5 roku i 8 mies.). Kot z krwawiacym ogonem ma dostęp do łóżeczek, do zabawek itp. - raczej mało prawdopodobne zeby kot czyms ich zarazil ale.....No i boje sie zeby kot ich nie zaatakowal, jak dostanie szału po zjedzeniu kolejnej porcji ogona.

POMOZCIE

smilodona

 
Posty: 1
Od: Pon gru 04, 2006 9:39
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 04, 2006 12:33

Przede wszystkim - dobry wet. Dziewczyny z Krakowa na pewno kogoś Ci polecą.
Nie znam się, ale zakładam, że kot miał wszystkie badania itp.? Może ten ogon go bardzo bolał i stąd takie zachowanie? Naprawdę nie wiem. Na moje oko trzeba by amputować ogon wysoko. Tylko czy to pomoże?
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon gru 04, 2006 14:50

czy kot nie jest narażony na stres? Samookaleczanie czasem jest spowodowane stresem, czasem tez chorobą- może coś z tym ogonem "jest nie tak"- reumatyzm, może cos innego, na tym bym sie skupiła- musi byc jakas przyczyna, a jeśli to jakiś stan chorobowy, który nie dotyczy tylko ogona, to dobrze by było to zbadać, bo wtedy amputacja mało co pomoże.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon gru 04, 2006 15:48

straszne to co opisałaś... 8O też poleca badania u dobrego weta (może nowotwór?) albo problem psychiczny - skoro ogon został zjedzony...? 8O
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon gru 04, 2006 19:31

podrzucam, bo jak dla mnie sprawa powazna :roll:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon gru 04, 2006 20:40

Dzisiaj podczas rozmowy z wetką na temat amputacji ogona kota moich roziców Gofra, usłyszałam, że czasem koty potrafią sobie odgryźć ogon, kiedy coś się z ogonem dzieje - jakaś choroba czy coś, i wtedy kot traktuje ogon jak nie swoją części ciała i odgryza. To samo może być z łapami itp.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon gru 18, 2006 17:03

...mam to samo...civiś obgryzl ogonek...jestesmy z wawy ijutro jedziemy doweta na dobrą...boję się...

DevaDestroy

 
Posty: 367
Od: Wto wrz 26, 2006 13:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 17, 2012 9:25 Re: Amputacja ogona

MAM TEN SAM PROBLEM!!! Tyle że kotkę bez ogona już otrzymaliśmy. Wzięliśmy ją ze schroniska, z kikutem długości kciuka zamiast ogona. Prawdopodobnie utrata ogona była przyczyną dla której kicia znalazła się w schronisku. Po miesiącu smarowania detrometycyną jeszcze w miarę świeżej rany, gdy już praktycznie ostatnie strupki znajdowały się na ranie zaczęła się ponownie interesować ogonkiem i go podgryzać. Pewnego dnia po powrocie z pracy ja i moja narzeczona zastaliśmy mieszkanie zabrudzone od krwi a kotkę w "szoku" walczącą ze swoim rozgryzionym już ogonem. Szybko zabraliśmy ją do weterynarza, tam szycie, kołnierz i antybiotyki. Wedle rady lekarza postanowiliśmy trzymać ją w kołnierzu tak długo aż ogonek się całkowicie zagoi i zarośnie futerkiem. Minęło już tak chyba z 2,5 m-ca (strasznie długo) w kołnierzu i musieliśmy kicię z niego uwolnić (zakleszczyła się). Już po dwóch dniach bez kołnierza kotka widać ponownie nabrała zainteresowania ogonem. Już nie wiem co robić bo w necie praktycznie same gdybania na ten temat, a nie chcielibyśmy przeżywać od nowa tego samego. Powiem tylko że jak na razie opatrunek na końcu ogona pomaga i nie interesuje się już nim tak bardzo....ale co jak znowu spadnie? Przesadą byłoby też trzymać ją przez całe życie w kołnierzu. Polecam moją dzisiejsza lekturę i artykuły które znalazłem w necie:
http://www.vetinfo.com/cathair.html
http://www.ehow.com/way_5562050_remedy- ... -tail.html
http://www.paws-and-effect.com/2008/11/ ... only-hope/

air27

 
Posty: 1
Od: Czw maja 17, 2012 8:38

Post » Czw maja 17, 2012 9:52 Re: Amputacja ogona

Jeśli chodzi o dobrego weta w okolicy Krakowie to z czystym sumieniem mogę polecić mojego:Przemysław Maciejowski ( w gabinecie przyjmuje też jego ojciec Maciej Maciejewski, ale u niego nigdy z moim Pindkiem nie byłam) http://www.weterynarz.zabierzow.pl/. Niestety gabinet jest w Zabierzowie, ale wole jechać z moim kotem 20 km i mieć pewność, że wet jest kompetentny niż na oślep próbować na zwierzęciu.

chudziaszek

 
Posty: 39
Od: Pt lis 18, 2011 11:00
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 67 gości