lister pisze:A jeśli mogę spytać.. to czemu nie ma w mieszkaniu warunków? Jeśli mieszkanie spełnia warunki dla jednego kota i to i dla dwóch spełni. Nawet jeśli jest małe mieszkanie to nie przeszkadza.
miasto, 2p, 40m^2 i mąż, który łaskawie po płaczu, prośbach i krzykach zgodził się na jednego kotka

uważa, zresztą słusznie, że koty nie są do mieszkań w mieście tylko do domów.. nie ma raczej opcji żeby się na drugiego kotka zgodził.
lister pisze:Ja tu wyczuwam silny instynkt macierzyński

Może Tobie dzidzi potrzeba (jeżeli nie masz)
nie mam
ale to raczej było spowodowane - znowu- mężem.. jak już wzieliśmy kićkę to się okazało (niemożłiwe!) że ma również inne potrzeby, oprócz jedzenia, spania, siusiu i zabawy

kto by pomyślał?

no i nie mógł zrozumieć dlaczego ona w nocy się budzi i miałczy. więc musiałam ją uspokokajać dla naszego bezpieczeństwa (niewyspany facet=zły facet). tzn. żeby nikt mnie źle nie zrozumiał - on też na swój sposób ją kocha - bawi się z nią, rozmawia (ale tylko jak myśli że nie słyszę

) i ogólnie dba żeby wszystko miała. ale nie przytula i ni całuje - od tego jestem ja. z kolei mam wrażenie że ona go bardziej szanuje i wie, że to ze mną może sobie pogrywać

bestia po prostu.