BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 15, 2010 14:25 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

To chyba nie zależy aż tak bardzo od rodzaju Interferonu, co od samego organizmu. Były na forum przypadki kotów leczonych ludzkim odpowiednikiem, które wirusa zwalczyły, były też przypadki, gdzie kociaki dostawały Virbagen, a jednak paskuda zwyciężyła. Nie ma reguły. Najważniejsza jest dobra opieka, unikanie stresu, dobre jedzenie, leczenie ... no i dużo miłości.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon lut 15, 2010 23:03 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Erin pisze:To chyba nie zależy aż tak bardzo od rodzaju Interferonu, co od samego organizmu. Były na forum przypadki kotów leczonych ludzkim odpowiednikiem, które wirusa zwalczyły, były też przypadki, gdzie kociaki dostawały Virbagen, a jednak paskuda zwyciężyła. Nie ma reguły. Najważniejsza jest dobra opieka, unikanie stresu, dobre jedzenie, leczenie ... no i dużo miłości.


Sykuś ma wszystko za wyjątkiem tego lekarstwa.
Wczoraj wetka stwierdziła, że węzły chłonne są NORMALNE, nie ma powiekszenia. Więc ten podstawowy objaw zaniknął. Bo chyba węzły nie wyschły, nie obkurczyły się prawda?
Za 2 tyg. powtórzymy test. Tymczasem moja wetka /młodziutka jest/ naumiewa się o białaczce. Ufam jej.

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 16, 2010 8:00 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Powodzenia!
A jak wyniki Sykusia? Robiłaś badanie krwi ostatnio?
I do której lecznicy chodzisz?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro lut 17, 2010 22:20 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Erin pisze:Powodzenia!
A jak wyniki Sykusia? Robiłaś badanie krwi ostatnio?
I do której lecznicy chodzisz?

Jeszcze powtórne wyniki przed nami :):). Jedyne badanie które było w grudniu chyba wykazało FeLV+.
Chodzę do dr Renatki Borysewicz na Sikorskiego 6a - ufam jej, jest naprawdę dobrym diagnostą i bardzo czuła na cierpienie zwierząt.
Nie można Jej nie doceniać.

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 18, 2010 7:21 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Ale chyba wykazało czy na pewno?
Była druga kreska na teście?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt lut 19, 2010 10:01 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Erin pisze:Ale chyba wykazało czy na pewno?
Była druga kreska na teście?

Były dwie kreski.
Na razie Sykuś jest zupełnie bezobjawowy. Wesoły, tyje, wetka twierdzi, że spaślaczek. Znikło powiększenie węzłów chłonnych.
Za jakiś czas sprawdzimy testy.

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 25, 2010 14:36 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Jutro Kiczka zaczyna drugą serię interferonu kociego, boję się czy da radę, cały czas śpi, mało je.Dzisiaj dostała pół tabletki Relanium ,myślałam ,że wzrośnie apetyt a tu nic ,żadnej reakcji.
Mam pytanie czy posiadacie może trochę leku o nazwie MEGACE, może po nim Kiki zacznie dobrze jeść.Pozdrawiam cieplutko.

kiki13

 
Posty: 28
Od: Wto lut 09, 2010 13:37

Post » Czw lut 25, 2010 16:44 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

nie mam tego leku, ale może spróbuj dopyszcznie karmić ją convalescence strzykaweczką ? mój kot jadł to rozrobione z wodą nawet bez strzykawki. Trzymam kciuki za kotunię :ok:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 26, 2010 18:34 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

kiki13 pisze:Jutro Kiczka zaczyna drugą serię interferonu kociego, boję się czy da radę, cały czas śpi, mało je.Dzisiaj dostała pół tabletki Relanium ,myślałam ,że wzrośnie apetyt a tu nic ,żadnej reakcji.
Mam pytanie czy posiadacie może trochę leku o nazwie MEGACE, może po nim Kiki zacznie dobrze jeść.Pozdrawiam cieplutko.

Nie rozumiem, dlaczego podałaś uspokajające ludzkie relanium? Co to ma do białaczki? Jeśli kicia zareaguje jak człowiek, to będzie po nim jeszcze senniejsza.
Czekam na koniec rozmów mojej wetki z Wawą, i jakoś cisza ...w sprawie leczenia Syczka, oczywiście.
Także trzymam kciuki za Twoją kicię - napisz jaki jej stan dzisiaj, bardzo proszę. l

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 26, 2010 20:23 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Jestem wyczerpana ,przeniosłam kiczkę do sypialni ,jest źle,nie chce wogóle jeść ,wcześniej chociaż zjadała rozdrobnione witaminy ze spiruliną.Dzisiaj po powrocie z zastrzyku zwróciła.Nie znam się ale wydaje mi się że jedyna pozytywna rzecz to ,to że Kiczka zrobiła siku.Dzisiaj podałam jej na apetyt lek o nazwie megace.Czekam na jakiekolwiek efekty.

kiki13

 
Posty: 28
Od: Wto lut 09, 2010 13:37

Post » Pt lut 26, 2010 20:29 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

kiki13 pisze:Jestem wyczerpana ,przeniosłam kiczkę do sypialni ,jest źle,nie chce wogóle jeść ,wcześniej chociaż zjadała rozdrobnione witaminy ze spiruliną.Dzisiaj po powrocie z zastrzyku zwróciła.Nie znam się ale wydaje mi się że jedyna pozytywna rzecz to ,to że Kiczka zrobiła siku.Dzisiaj podałam jej na apetyt lek o nazwie megace.Czekam na jakiekolwiek efekty.


spróbuj podać jej strzykaweczką convalescence, kupuje sie to u weta w formie saszetki z proszkiem i rozrabia przegotowaną wodą na dość gęstą papkę, podaj do pyszczka...niemal do samego gardełka malutkimi porcjami...po 1-2 cm w jednym karmieniu....ale dość często, jak to nie pomoże to tylko kroplówki z glukozą, która też karmi organizm. A co stwierdził weterynarz? co jej podaje? w jakim wieku jest kicia i co jej właściwie dolega?

EDIT: mozna też podać strzykawką samo żółtko jaja kurzego, jest bardzo odżywcze, ale po nim może nastąpić lekkie rozwolnienie.
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lut 27, 2010 10:53 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę żyć!

Kicia mogła zwrócić z powodu kłaczków, mój Psotuś tak miał.
Kup może pastę Malt Soft Gimpeta i podaj, ona jest chętnie jedzona przez kociaki.

Trzymajcie się! :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon kwi 16, 2012 9:54 Re: BIAŁACZKA,mam 5 miesięcy i wyrok śmierci, a ja tak chcę

Sykuś odszedl latem 2011 r, - na serce! TTuż przed ukończeniem /prawdopodobnie/ 2-ch lat życia.
Był kocikiem bardzo wrażliwym a Spółdzielnia rozpoczęła ocieplenie bloku, wiedzą Panie, takie oblepienie chałupy styropianem, bez zainteresowania tym, że właśnie skorodowały stemple, które trzymają do kupy te socjalistyczne ściany z betonu /OWT-70/.
Panowie majstrzy biegali na rusztowaniach, Sykuś bał się tego a już szczyt nastał, kiedy zaczęli biegać po balkonie. Kocik tylko ciężko oddychał. Transport do lekarza także go stresował, mimo to byliśmy 2x na kroplówce. Trzeciego dnia Syczek przebywał na balkonie /robotnicy już odeszli/, oddech nadal ciężki, rwany, nagle głośno krzyknął, po prostu krzyknął, wpakowałam go na siłę to transporterki, w której poszamotał się i znów krzyknął, byliśmy już na klatce. Kocio zamilkł. Miałam w tym czasie prawą rękę na temblaku, mimo to biegłam z transporterką w lewym ręku. Doniosłam kocia do weta - który stwierdził tylko, że już nie żyje.

Syczku kochany, cóż mogę ...czekaj na mnie.
Zmarł na serce - wyobrażacie sobie? Pewnie zawał. Zawsze miał takie piękne oczy, prawie do połowy opuszczone powieki, wyglądał jakby obserwował z ironicznym wyrazem pyszczka.
Dzisiaj jeszcze nie mogę wspominać go spokojnie. Miał wszystko, czego trzeba kociowi, który nie lubi zbytniego niepokoju. Tylko ten remont ...

Kocham każdego mego kota, każdego tymczaska, tęsknię i wspominam wszystkie kotki, które znalazły nawet szczęśliwe domki /zazwyczaj tak jest/ ale martwię się kiedy wiadomości o nich już nie otrzymuję.
Wiem, wiem nie sposób wymagać, by człowiek, który wziął kotka stale pamiętał o starszej pani, która tego kotka jakoś tam ratowała, żeby on mógł się nim cieszyć. A jednak wspominam i tęsknię. Wybaczcie mi, to takie coś w duszy siedzi ...

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości