z góry przepraszam jeśli będzie to bardzo chaotyczne, ale dopiero się ogarniam....
Witam, nie sądziłam, że tak szybko założę tutaj wątek, a już na pewno nie o tym...
Wróciłam niedawno od weta. Po wypaleniu połowy paczki papierosów, otwarciu drugiego piwa i otarciu łez jestem gotowa do napisania tego tematu.
Lilu ma ok. 10 miesięcy, przygarnęłam ją w październiku, od osoby nie związanej z forum.
Po zniknięciu 3 powieki i wyleczeniu świerzba, przejściu rujki i nareszcie-oswojeniu się ze mną, miał nastać czas szczepień, sterylki itp... Tymczasem małej zrobił się dziwnie duzy brzuszek, początkowo myslalam, że ją utuczyłam po prostu, ale był on jakis za duzy i twardy jak na tłuszczyk. Postanowiłam pojechać z nią do weta, w razie gdyby to była tylko moja panika, to zrobiłybysmy szczepienie i tez byłoby ok.
Zadzwonilam do jednego z polecanych wetów w Zabrzu i już przez telefon pani powiedziala, ze to może nie być nic dobrego.. Pojechałam-diagnoza:podejrzenie fip. Wyrok.
W usg- woda, odciągnięto jej z jamy otrzewnej ok.100ml plynu, zmierzono temp. ->39.7,
dostała steryd Dexafort 50ml 1ml.
Mam za tydzien się zgłosić, czy płyn znów się nagromadził, jeśli nie, ma dostać jakieś tabletki (chyba sterydy).
Moja wątpliwość jest taka: czy jeśli małej, poza wodą w brzuchu i apatią od 2 dni, nic w sumie nie dolegało (miała apetyt- może mniejszy, ale miała...) to czy to na pewno fip??
Zrobili jej test z tego płynu i wynik nie wyszedł jednoznaczny...
Proszę pomóżcie...bo ja bardzo nie chcę, żeby mała się męczyła, a czytam o innych objawach i się boję że nastąpią... Już jeden zwierzak umierał na moich oczach, nie chce tego znów przeżywać.... może to jednak coś innego... ?? lekarka powiedziała, że można porobić badania, kosztowne, ale właściwie nic z nich na 100% nie wyniknie..
Nie wiem, jestem totalnie rozbita, Lilu leży biedna na kaloryferze i grzeje brzuszek, pieszczoch na maxa, a woli leżeć tam w kąciku... Dajcie mi jakąś nadzieje, proszę....
Może to nie fip?

