BOZENAZWISNIEWA pisze:tak, ja byłam świadkiem wstrzelenia kotu szczepionki od białaczki bez testowania go....i to kotu jakiego adoptowałam...Weci tak robia, bo kot wyglada zdrowo(nie wszyscy oczywiscie)
A ja znam przypadek zaszczepienia kotki przetestowanej. Niestety test był fałszywie ujemny, lub wirusa nie było we krwi (test płytkowy). Szybko po szczepieniu kotka bardzo zaczęła chorować. Ponowiono test: białaczka. Na pewno nie zaraziła się po szczepieniu, bo przebywała w warunkach, gdzie nie było to możliwe. Dlatego ważne jest nie tylko testowanie ale i ponowienie testu, gdyż pierwszy jeszcze nie daje 100% gwarancji. A wirus przez kilka tygodni może być w fazie utajnienia. Szczepienie pobudziło wirusa i kotka bardzo choruje, a tak miałaby może szansę na dłuższe i lepsze życie, niestety . . .