Czy jest skuteczny sposób na gryzienie?

[Silmarien]

Witam wszystkich.
W lipcu zeszłego roku wzięłam dwa młode kocurki. Mój syn od lat prosił o kotka i w końcu postanowiłam to marzenie spełnić, wcześniej nie mogłam z różnych względów. Kotki wzięłam od razu dwa, żeby jeden nie czuł się samotny kiedy nie ma nas w domu. Jeden z nich był niemal całkiem dziki, drapał i fukał, nie było mowy o głaskaniu ani tym bardziej przytulaniu. Minęły tygodnie zanim kocina się z nami oswoiła. Nazwaliśmy go Pazurek, chyba ze względu na obfitość śladów tej części jego ciała na naszych rękach. Drugi był przyjaźniej nastawiony i już po 2 dniach u nas w domu zachowywał się całkiem normalnie. Nazwaliśmy go Skarpetek, bo jest czarny, ma cztery białe skarpetki na łapkach i biały krawacik. Wszystko wskazywało na to, że to Pazurek będzie tą "gorszą połową" tandemu, ale po kilku miesiącach role całkowicie się odwróciły.
Dzisiaj kocurki mają po 9 miesięcy. Pazurek to świetny facet, doskonale się dogadujemy. Owszem, rozrabia, ale niczego nie niszczy, a jego największą "zbrodnią" jak dotychczas jest kradzież wędliny z talerza. Skarpetek to już inna historia. Ten kot to "master of disaster". Szkody jakich narobił idą już w setki złotych. Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu i jest to spory problem. Wymieniłam już zerwany karnisz w kuchni. Czeka mnie wymiana tapety. Skarpetek zalał mi wodą telefon, zrzucił z szafy wentylator. Najbardziej jednak wkurza mnie przegryzanie kabli. Kilkakrotnie przegryzł kabelki lampek choinkowych (za czwartym razem znudziło mi się je naprawiać), kabel do internetu będę kłaść trzeci raz (przegryzł go wczoraj). Poza tym różne ładowarki, zasilacze itp. Raz nawet po powrocie z pracy zastałam w kuchni wiszące na kabelkach wydarte ze ściany gniazdko elektryczne.
Nie mam pomysłów już na tego kota. Czytałam na tym forum rożne porady, ale nie wiem czy wszystkie udało mi się wyłowić. Koty są wykastrowane, sok z cytryny nie działa. Koty mają zabawki i siebie nawzajem. My też staramy się poświęcać im tyle uwagi ile tylko możemy. Co jeszcze mogę zrobić?

[kalewala]

A spryskiwacz z wodą?
Poz tym są podobno jakieś rurki do zabezpieczania przewodów - może warto?

[Silmarien]

Spryskiwacz z wodą jest ok, jak się przyłapie delikwenta na gorącym uczynku. Nie mam możliwości kontrolowania go non stop.
Nie wiem o jakie rurki chodzi, ale jeśli to miałyby być takie karbowane rury do kabli, to też nie w każdym przypadku da się je zastosować, bo średnica musiałaby być duża, żeby przeciągnąć kabel, które ma nierozbieralną wtyczkę. Poza tym nie tylko kable są gryzione. Jakiś czas temu przegryzł u samego dołu 6-litrową butlę z wodą mineralną. Woda tryskała pod ciśnieniem przez dziurki na całą kuchnię. Nie mam miejsca w szafkach na tyle, żeby wszystko schować
Bardziej interesowałaby mnie metoda jak wpłynąć na kota, żeby tego nie robił. Może komuś z forumowiczów udało się skutecznie zniechęcić do gryzienia swojego pupila.

[ewar]

Jedna z moich kotek miała ADHD.Po siatce na balkonie wspinała się jak pająk, wszędzie było jej pełno.Kabli nie przegryzała, ale po karniszu biegała i owszem.Dzisiaj ewentualnie wskoczy na parapet.Myślę, że dobrym pomysłem byłoby danie im zabawek, którymi będą mogły się bawić same.U mnie sprawdza się myszka whiskasowa zawieszona w drzwiach na gumce, ale pilnuję, bo raz kotu owinęła się wokół łapki, gruba tasiemka lepsza. Mam tunel RC, ten jest bezpieczny, w środku jest piłeczka.A kable trzeba zabezpieczyć.Wyrośnie z tego, uspokoi się.Natomiast o gryzieniu tak intensywnym nie słyszałam.O, przepraszam, miałam królika, ten ciął wszystko równo, ale kot?

[Silmarien]

W drzwiach mają zawieszoną dużą mysz i grzechoczącą piłeczkę. Poza tym mają luzem piłki, wędki, gumowego piszczącego kurczaka. Jest też drapak. Uwielbiają uganiać się za plastikowymi nakrętkami od butelek, więc zawsze przynajmniej jedna zawsze leży gdzieś na podłodze. Kochają włazić do pudeł kartonowych, więc zawsze mają jakieś, jak zniszczą to dostają następne. Często tez daję im do zabawy foliową torbę, ale to tylko pod nadzorem, bo zaplątują się czasem.

[Kazia]

Nie pocieszę Cię, mialam taką kotkę, niestety gryzla kable i wszelkie sznurki nawet jak juz była calkiem dorosła. Nigdy jej to nie przeszło.
Jedyna metoda, wszystko było pochowane za meblami, przewód od telefonu grubo oklejony taśmą itp. Żadnych kabli i sznurków na wierzchu.

[alukah]

Nie wiem o jakie rurki chodzi, ale jeśli to miałyby być takie karbowane rury do kabli, to też nie w każdym przypadku da się je zastosować, bo średnica musiałaby być duża, żeby przeciągnąć kabel, które ma nierozbieralną wtyczkę.

Z tym dość łatwo sobie poradzić - wystarczy tę rurkę przeciąć wzdłuż. Jest na tyle elastyczna, że bez problemu uda się upchnąć do środka kable i na tyle sztywna, że kot nie da razy ich wygrzebać. No, w każdym razie u mnie się sprawdza. Zwierzaki natychmiast tracą zainteresowanie tak zabezpieczonym kablem. W Obi czy podobnym sklepie cały zwój takiej rurki (o dowolnej średnicy - ja lubię takie najcieńsze) powinien nie więcej niz kilkanaście złotych kosztować.

Wydaje mi się, że jeśli kot ma za dużo inwencji twórczej, trzeba się postarać, żeby jak najlepiej zorganizować mu czas. Co chłopaki jedzą? Suchą karmę można włożyć np. do plastikowej butelki z dziurkami czy do "piramidy" ze sklejonych taśmą rolek po papierze toaletowym - tak żeby kot musiał wysilić się i poświęcić trochę czasu na zdobycie pożywienia.



Dostają czasem surowe mięso? Osobiście jestem zdecydowaną zwolenniczką. Całe kurze skrzydło (z kośćmi, ale koniecznie surowe!) czy kurzy żołądek wymagają trochę pracy, zanim dadzą się zjeść. Są też specjalne interaktywne zabawki dla kotów, które nie wymagają Waszego udziału w zabawie, np. takie: http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... teraktywne (wczoraj koleżanka z innego forum bardzo polecała tę zwykłą karuzelę za 15 zł - nie trzeba od razu wydawać majątku).

Myśleliście o spacerach? Zdecydowanie odradzam puszczanie kota na dworze samopas, ale może udałoby się nauczyć Skarpetka chodzenia w szelkach i na smyczy. Dla wielu kotów to wspaniała przygoda i źródło wrażeń, których drapieżniki zamknięte w mieszkaniu bardzo potrzebują.

To tyle, ile udało mi się wymyślić na szybko. Z jednej strony trzeba jak najlepiej chronić wszystkie cenne przedmioty (tak ze względów finansowych, jak i dla zdrowia kota! tylko czekać, aż go prąd porazi...), z drugiej - zająć czymś kota, zmęczyć go, odwrócić jego uwagę od gryzienia. Gdzie mieszkacie? Może w Waszej okolicy pracuje jakiś koci behawiorysta?

Spryskiwanie wodą bym odradzała. Raz, że nie jest to najskuteczniejsza metoda (w ogóle karanie kotów sprawdza się słabo, a może zepsuć relacje z opiekunem), dwa, że działa objawowo, w żaden sposób nie rozwiązując problemu kota.

Trzymam kciuki za utemperowanie rozbójnika Skarpetka.