Wczoraj byłyśmy z Natusia u weta ponieważ 20 we wtorek zobaczyłam że ma na brzuszku strupka dość dużego. I wczoraj wetka powiedziała że to martwica skóry

sprawdzała też ogon, ale nic nie znalazła nie mamy pojęcia skąd to się wzięło. Na szczęście to z czasem odpadnie samo lub przy pomocy Natusi. Natuszka w drodze do weta tak płakała za Kasią bo sama jechała, po powrocie do domu najpierw Kasia nie opuszczała jej na krok, a po jakimś czasie tak jak by była na Nataszke zła za to że pijechała sama

Natusia nie chce jeść podejdzie powącha i odejdzie. Wcześniej bardzo często wymiotowała najczęściej po jedzeniu, i nie to że ona się napychała jadła powoli i mało.
