Chciałabym zwrócić się do Was, jako do osób doświadczonych w opiece nad kotami w różnym wieku, o udzielenie opinii na temat zachowania naszych dwóch kotów. Mamy dorosłego, 5-letniego kocura. Niewiele ponad tydzień temu przygarnęliśmy z ulicy 3-miesięcznego malucha, też samca. Duży natychmiast zaakceptował młodego, fuknął na niego ze dwa razy pierwszego dnia, od tamtej pory spokój. Od razu jedna kuweta, nie mają nic przeciwko jedzeniu z jednej miski, nasz duży kot praktycznie nie odczuł obecności nowego kolegi w sensie negatywnym. Zachowuje się tak samo swobodnie jak dotychczas, niezestresowany przychodzi na kolana, tak samo chętnie śpi z nami w łóżku, itd. Moja "wątpliwość" dotyczy małego kota. Ani ja, ani mąż nie mieliśmy dotąd dłuższego doświadczenia z 3-miesięcznym maluchem, więc nie mamy pojęcia jak na dłuższą metę zachowują się kocięta. "Wątpliwość" dotycząca małego polega na tym, że wydaje się być całkowicie "samowystarczalny". Nie chce w ogóle bawić się z dużym, który zaczepia go, zachęca do gonitw i zabaw - mały albo olewa, albo ucieka, a dotknięty lekko łapą drze się wniebogłosy, syczy, wali dużego po pyszczku, wierzga tylnymi łapkami i ucieka. Nigdy go nie zaczepia, nigdy sam nie inicjuje zabaw. To samo dotyczy kontaktu małego z człowiekiem - nie przychodzi, nie ma potrzeby przytulenia się, otarcia o nogi, głaskany rzadko mruczy, a na wyciągniętą w jego kierunku rękę zwykle reaguje dwoma krokami w tył.. Choć zdarza się, że wzięty na siłę na kolana, po krótkiej chwili rozluźnia się i prześpi parę minut "na człowieku". Wygląda to nieco inaczej tylko przed porannym karmieniem - kiedy rano jest głodny, jego zachowanie zmienia się o 180 stopni, jest wtedy niezwykle przytulaśny, rozmurczany, włazi na kolana, ociera się ile wlezie.
Katarzyna
