adopcja portowego kota - pytania

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 05, 2011 12:56 adopcja portowego kota - pytania

Kot jest oswojony i piękny, jednak zupełnie nieprzyzwyczajony do mieszkania w domu - całe dnie spędza w porcie, polując na myszy, śpiąc na łajbach i biegając po polach.

Przychodzi do człowieka, łasi się, pięknie mruczy, chowa pazurki.

Jest plan, aby w sobotę go uprowadzić ;) i przywieźć do Łodzi, do M4.

Boję się jak diabli - dawałam już dom 3 kotom, ale zawsze były to maluszki, łatwe do wychowania "po swojemu" - a teraz jest to mniej więcej półroczny kocurek, z ukształtowanych charakterem, wolny duch, prawdziwy żeglarz... Na co mam uważać (zakładając, że uda się go złapać), jak nauczyć go czystości, jak walczyć z ewentualną tęsknotą za wolnością?

pakosta

 
Posty: 126
Od: Wto lis 08, 2005 17:44
Lokalizacja: Łódź - Górna

Post » Czw maja 05, 2011 13:02 Re: adopcja portowego kota - pytania

Z kuwetą idzie najszybciej - pokaż mu ją, jeśli nabrudzi gdzie indzie, weź "próbkę" (albo ligninę z sioo") i wrzuć do żwirku :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw maja 05, 2011 13:04 Re: adopcja portowego kota - pytania

Mam takiego kochającego wolność aparata. Też trafił do mnie mając ok. 6 miesięcy
Garść rad:
Kuwetę każdy normalny, zdrowy kot załapuje bardzo szybko. W razie problemów można na poczatek nasypać ziemi lub piasku, a potem stopniowo dosypywać żwirek.
WYKASTROWAĆ jak najszybciej! Wraz z jajkami odpada co najmniej 50 procent ochoty na włóczęgi.
Zastanowić się nad towarzystwem w postaci drugiego kota - to też element zatrzymujący włóczykija w domu.
Kupić szelki i smyczę i wyprowadzać gadzinę na spacery. Mój to uwielbia (choć dwa razy udało mu się z szelek uwolnić) i na widok smyczy zaczyna mruczeć.

Powodzenia :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 10, 2011 10:11 Re: adopcja portowego kota - pytania

A tak z ręką na sercu - kocurek potrzebuje tego porwania?
Tam gdzie żyje jest dla niego niebezpiecznie?

Bo w takich sytuacjach zawsze warto rozważyć za i przeciw.
Czy to co kot straci zostanie przeważone przez to co zyska.
Jeśli jest tam zagrożony, przeganiany, nieszczęśliwy. głoduje - nie ma się nad czym zastanawiać.
Ale jeśli wiedzie życie szczęśliwego portowego kota - to sprawa wygląda troszkę inaczej.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 29, 2011 20:22 Re: adopcja portowego kota - pytania

Blue pisze:A tak z ręką na sercu - kocurek potrzebuje tego porwania?
Tam gdzie żyje jest dla niego niebezpiecznie?

Bo w takich sytuacjach zawsze warto rozważyć za i przeciw.
Czy to co kot straci zostanie przeważone przez to co zyska.
Jeśli jest tam zagrożony, przeganiany, nieszczęśliwy. głoduje - nie ma się nad czym zastanawiać.
Ale jeśli wiedzie życie szczęśliwego portowego kota - to sprawa wygląda troszkę inaczej.


Też tak myślę. Nie warto dzikiego, szczęśliwego kota zabierać i zamykać w czterech ścianach. Jedynie można go wykastrować i puścić wolno. I w miarę możliwości dokarmiać, chociażby zimą.
Ja mam osiedlowego kota, który sobie żyje na ulicy i myślę, że dobrze mu z tym. Jedzenie mu daję, domek ma (karton ocieplony styropianem, a w środku kocyk) <--- tzn. kotek nie jest mój, piszę, że "mam" w sensie, że się nim opiekuję prawie jak swoim :)
A w styczniu lub w lutym kotek pójdzie na sterylizację żeby nie było maluchów.

Penny

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Nie paź 16, 2011 0:12
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, louccan i 51 gości