Przeprowadzka z przygarniętym kotem i ciąg dalszy problemów

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 16, 2011 20:51 Przeprowadzka z przygarniętym kotem i ciąg dalszy problemów

Witam,
Piszę prosząc o porady doświadczonych w tym temacie posiadaczy kotów. Mój problem jest dosyc skomplikowany. 5 dni temu pod naszymi oknami znaleźliśmy kota. Siedział i patrzył do naszego mieszkania. Patrzył tak litościwie, że nie mięliśmy serca patrzec jak marznie więc otworzyliśmy okno. Najpierw nieufnie przyglądał się nam z daleka. Nie chcieliśmy go przestraszyc więc zostawiliśmy okno otwarte i wrociliśmy do swoich domowych obowiązków. Kot nie mógł się jakoś przekonac żeby wejśc do środka więc daliśmy mu jedzonko na parapet. Dawał się nam głaskac (na parapecie) głośno przy tym mrucząc. Wejśc do mieszkania jednak dalej się bał. wieczorem, kiedy zrobiło się już całkiem zimno wzięlam go na ręce i postawiłam go w salonie. zwiedzaniu nie było końca. Pojadł sobie, napił się i kiedy położyliśmy się do łóżka wskoczył na nie razem z nami. Spał z nami do rana. Wczesnym rankiem domagał sie wypuszczenia na zewnatrz, więc go wypuściliśmy. Siedział na parapecie przez kilka godzin, nawet drzemał ale przy próbie wpuszczenia go spowrotem do domu odrazu wskakiwal na parapet i domagał się wypuszczenia go spowrotem na zewnątrz. około południa wskoczył sam do mieszkania, zjadł troszkę i znów sobie poszedł. Wieczorem przyszedł i został już do rana. Tak właśnie wyglądają jego pierwsze dni u nas. Nie wiem czy się czegoś boi, czy woli byc na zewnątrz ze względu na marcowe gody....? nie mam pojęcia. zauważylismy u niego pchły i robaki. w piątek wybieramy się do weterynarza żeby go obejrzał i poddał go wymaganym zabiegom.
Jest jednak drugi problem. za dwa tygodnie sie przeprowadzamy i nie wiemy jak "to ugryzc" zeby kota w miare bezsresowo przetransportowac no i najwazniejsze jak przyzwyczaic nie do konca oswojonego kota do nowego mieszkania??
Proszę o porady bardziej doświadczonych posiadaczy kotów. będziemy wdzięczni za każda pomocną sugestię
Pozdrawiam
Paulina
Ostatnio edytowano Pon lis 28, 2011 23:46 przez EmillyNorge, łącznie edytowano 1 raz

EmillyNorge

 
Posty: 8
Od: Śro mar 16, 2011 17:36

Post » Śro mar 16, 2011 20:54 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

A jestes pewna, ze on nie jest czyjs??

Nie wydaje sie dziki - za dobrze sie orientuje co i jak sie robi w domu.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Śro mar 16, 2011 20:59 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

rozwiesiliśmy ogłoszenia że znaleźliśmy kota i do tej pory nikt się nie zgłosił. jest zapchlony i zarobaczony. mieszkamy w Norwegii a tutaj wszsytkie koty mają chipy i w piątek u weterynarza się okaże czy takowy ma, jeśli nie to znaczy że jest niczyj. Kazdy kot który ma swojego własciciela musi być odrobaczony i zaszczepiony bo tego wymagają tutejsze przepisy. Dostaje się powiadomienia a potem przypomnienia od weterynarza od obowiązku dokonania tych czynności w przeciwnym razie może czekać kara. Więc patrząc na stan kota i na to że nikt się nie zgłasza na ogłoszenie jesteśmy prawie pewni że jest niczyj.

EmillyNorge

 
Posty: 8
Od: Śro mar 16, 2011 17:36

Post » Śro mar 16, 2011 21:03 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

Witaj
Kot faktycznie może być czyjś, więc można rozwiesić w okolicy ogłoszenia, że się taki włóczykij przyplątał. Ale fakt, ze jest zapchlony i zarobaczony niezbyt dobrze świadczy o ewentualnych "właścicielach", więc raczej należy założyć, że potrzebuje opieki.

Po odpchleniu i odrobaczeniu trzeba kota jak najszybciej wykastrować. To zmniejszy - o ile całkiem nie zlikwiduje - jego chęć do wychodzenia. Jeżeli mieszkacie/będziecie mieszkać w ruchliwym, niebezpiecznym miejscu, lepiej kota w ogóle nie wypuszczać, bo czyha na niego wiele niebezpieczeństw. Tak czy siak po przeprowadzce co najmniej 2 tygodnie nie powinien wychodzić, a i później najlepiej wyprowadzać go w szelaczkach na smyczy, żeby bezpiecznie zapoznał się z nowym miejscem.
Gratuluję zakocenia :ok:

Edit: pisałam przed ukazaniem się twojego postu

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 16, 2011 21:11 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

dziękuję za odpowiedz ale nie wiem czy on wytrzyma tyle czasu w domu. on teraz jak widzi okno, a nie jest ciemno na zewnatrz to wskakuje na parapet i chce wychodzic i nawet przysmaki nie są w stanie zmienic jego zdania żeby został. Miauczy przerazliwie i drapie okno i parapet. byc moze że z dnia na dzień będzie coraz lepiej, ale jeśli się nie zmieni to ciężko będzie go utrzymac w domu. Przeprowadzamy się do bardzo spokojnej okolicy. Kilka domów w na polanie w lesie więc myslę że miałby tam dobre warunki do "spacerowania". Tylko boimy się czy się przyzwyczai. jeszcze nie zdązyl się do nas przyzwycziac tutaj a co dopiero jak bedzie się jeszcze musial przyzwyczaic do nowego domu w nowej okolicy...

EmillyNorge

 
Posty: 8
Od: Śro mar 16, 2011 17:36

Post » Śro mar 16, 2011 21:23 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

Właśnie dlatego pisałam o przetrzymaniu go po przeprowadce w domu - w nowym, nieznanym miejscu może się czegos przestraszyć, uciec w panice i nie znaleźć drogi powrotnej. Jeśli będziecie go kastrować i tak kilka dni musi przesiedzieć w domu. A awantury o wychodzeni po prostu trzeba przetrzymać. Wiem co pisze, bo mam w domu takiego aparata, który przez blisko trzy lata był wychodzący. Nieźle dał mi popalić, ale teraz - wykastrowany, z towarzystwem wysterylizowanej kotki i wyprowadzany co jakiś czas na spacer na smyczce - jest grzecznym, domowym kotkiem :mrgreen:

Bardzo mi się przepisy w Norwegii podobają :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 16, 2011 21:56 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

No przepisy tutaj rzeczywiście mają swietne. Dzięki temu nie ma tutaj bezdomnych psów. Nie spotka się psa chodzącego luzem bez właściciela. Ale też i ludzie mają inne podejście do zwierząt. Wychodzą z psami na smyczy i zbierają odchody. Mało tego zwierzęta wychodzące, czy psy czy koty maja prawie zawsze na sobie coś odblaskowego. w przypadku psów przewaznie kamizelki a koty obroze odblaskowe. W przypadku kotów jeśli pojawi się ich nadmiar, bo wiadomo jak to z kotami wychodzącymi, nie zawsze nad każdym da się zapanować organizowane są akcje bezpłatnego kastrowania i sterylizowania ale właściciele którzy biorą do domu zwierze- dbają o nie pod każdym względem. wiadomo że zdarzają się przypadki tak jak ostatnio odkryli nielegalną hodowlę rasowych psów na ilość, które mieszkały w ciasnych klatkach i facet zarabiał na sprzedaży młodych a tutaj tak naprawde trzeba dużo zapłacić za rasowego kota. jest to kwota nie raz przekraczająca 4000zł. Delikwent został obarczony wielką karą pieniężną i długoletnim więzieniem. Norwedzy są bardzo odpowiedzialni za zwierzęta. Na to zwróciłam najbardziej uwagę kiedy przeprowadziłam się tutaj. Bylam zdziwiona że zwierzęta są traktowane bardzo poważnie. A w Polsce dalej są ludzie którzy tak traktują zwierzęta że aż sie serce kraje. Cieszę się że ostatnio w telewizji pokazują jak okrutnie potrafi człowiek postąpić ze zwierzęciem. Może osoby które zle traktuja zwierzęta, po takim reportarzu zastanowią się co robią. I byłabym jak najbardziej za tym aby wprowadzono większe kary za znęcanie się nad zwierzętami.

EmillyNorge

 
Posty: 8
Od: Śro mar 16, 2011 17:36

Post » Śro mar 16, 2011 22:31 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

A kot zalatwia sie do kuwety?

Przeprowadz sie i przetrzymaj go w domu 2 tyg tak jak Bungo napisala. Nawet 3 mozesz.

I daj znac jak sobie kocisko radzi :ok:

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Pon lis 28, 2011 23:46 Re: Przeprowadzka z przygarniętym kotem

Ehhh dawno mnie tutaj nie było...
Przeprowadzka z Kishkiem do nowego mieszkania odbyła się bez kłopotu. Kocurek zadomowił się szybciutko i nawet spodobał mu się nowy koszyczek do spania :wink:
Wieczorem zasypiał z nami w łóżku, oczywiście musiał być trzmany za łąpkę bo inaczej nie było mowy o zaśnięciu, a potem kiedy robiło mu się gorąco przenosił się do koszyczka. Całkiem jak niemowlak.
Kisiulek został wykastrowany (niestety w troszkę inny sposób niż się spodziewaliśmy- po dokonaniu zabiegu rana nie została zaszyta bo podobno tak ma być)
W lecie codziennie przynosił nam świeże jedzonko... z głodu przy nim byśmy nie umarli hihi
i do tego jaki był z tego dumny, a warunki do polowań miał rzeczywiście wspaniałe, ponieważ mieszkamy w lesie, zaprzyjaznił się też z końmi więc nic mu u nas nie brakowało....
do czasu...
W niedalekim sąsiedztwie mieszka sobie pewnien starszy Pan.. jest troszkę dziwny, taki mrukowaty, tajemniczy i niezbyt kontaktowy. Z opowiadan innych sąsiadów wiem, że kiedyś miał ponad 20 kotów, ale niestety nie zajmował się nimi za bardzo tzn nie wiem dokładnie czy chodziły głodne ale co pewien czas było ich więcej i więcej. Pewnego dnia padła decyzja która nakazywała mu pozbycia się wszystkich kotów ponieważ sąsiedzi bardzo się skarżyli na odgłosy, wieczne walki kotów no i siła rzeczy ciężko jest zadbać o tak liczny dobytek...
Sąsiad pozbył się (a może zostały mu odebrane) wszystkie koty, i jakiś czas był spokój ale do czasu...
pod koniec lata nasz Kiciulek Kisiulek zaczął znikać na coraz dłuższe eskapady... Nie wiedzieliśmy co się dzieje, jest przecież wykastrowany więc na podboje nie wyruszał. o co więc mogło chodzić? Kiedyś przypadkiem przechodząc koło domu sąsiada zobaczyłam naszego kota na jego oknie!!! :| od tego czasu Kisiulek przychodził do domu coraz rzadziej a od jakiegoś czasu jest w domu tylko wtedy kiedy zwerbujemy go z ogrodu sąsiada. Sąsiad oczywiście twierdzi że kota u niego nie ma albo że przychodzi czasami na chwilke... Ręce opadają kiedy patrzę przez okno a on wpuszcza naszego kota do siebie. Dobrze wie że to nasz kot i jak ostatnio zauważyłam nie jest jedynym kotem bo wpuszcza jeszcze conajmniej 3 koty... dziwne że wcześniej były one kotami innych sąsiadów...
Nie wiem już co mam robić. Czy jest jeszcze szansa że kot spowrotem u nas zamieszka na stałe? czy kot już "przepadł" w sidłach tego dziwaka? Co takiego jest u niego że wszystkie koty z okolicy przeprowadzają sie do niego? Może ma kocimiętkę...? albo może jest rzeczywiście jakimś norweskim trollem?
Co o tym sądzicie??

EmillyNorge

 
Posty: 8
Od: Śro mar 16, 2011 17:36




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kocidzwoneczek, kota_brytyjka, ragdollowiec i 48 gości