jak to mówią "jak trwoga, to ... na forum miau"

W czwartek wieczorem mój nieślubny mąż wrócił do domu z plecakiem, który zamiauczał

Weterynarz powiedział, że ma 3-4 miesiące, zapodał mu na kart Stronghold i mamy pojawić się za tydzień, by sprawdzić czy na świerzb podziałało. Kot IMHO ewidentnie jest z domu, bezbłędnie skorzystał z kuwety bez żadnych podszeptów, przybiegł do kuchni na dźwięk otwartej puszki (pomijam fakt, że był to groszek, bo mokrą karmę najczęściej mamy w saszetkach


No ale przejdźmy do pytań

Czy gdzieś poza gumtree i tutaj powinnam dać znać, że go znalazłam?
Ogłoszenia wiszą przy stacji PKP Anin (tam gdzie został znaleziony), na pobliskich przystankach autobusowych (głównie w stronę Centrum) oraz na słupach przy rondzie tuż obok. Czy powiesić gdzieś jeszcze ogłoszenia o znalezieniu?
Czy w ogóle znajdują się właściciele takich kociaków czy też już rozglądać za jakimś stałym domem dla niego?
No i najważniejsze jak sprawdzić czy człowiek, który po niego się zgłosi to rzeczywiście jego właściciel


a jeśli nie znajdzie się właściciel to jak sprawdzić czy znalezione ręce to rzeczywiście dobre ręce? W tej materii pewnie wiele osób ma doświadczenie na tym forum. Mam wysokie wymagania, bo Stefka (Burczymucha



http://img84.imageshack.us/img84/5036/012kopia.jpg
http://img254.imageshack.us/img254/8365/006kopia.jpg