
Wasza kotka (i nie tylko ona) odnalazła się po dłuższym czasie -choć wiem doskonale, jak koszmarny jest każdy kolejny dzień bez kota!
Maurycy jednak schudł -obroża miała pewien "luz", ale nie aż taki; poza tym przy czesaniu czuć było... Ale nie wygląda, żeby coś mu dolegało. Może teoria o zamknięciu była słuszna? Tyle że nie wyobrażam sobie go prawie 3 tygodnie w jakiejś piwnicy/garażu. To straszliwa maruda, choć płochliwa, zamiauczałby się tam i zaalarmował wszystkich schodzących do takiego budynku
