Witam>
Musze sie troche wygadać bo zaraz zwariuje.
Tydzień temu odszedł mój kotek mój śliczny Gutek, dziś miałby już 5 miesiecy.
Długo chorował jak nie jedno to drugie wkońcu wyszło , że to FIP.
Strasznie to przeżywam w dalszym ciągu, myśle ze to moja wina, że mogłam zrobić coś innnego. Analizuje wszystko i cały czas o tym myśle.
Wszyscy mi mówią, że to tylko kot, ale nie dla mnie.
Byłam przy jego narodzinach, uczyłam go chodzic po schodach, bawiłam sie z nim.......
Najgorsze jest to ze ciagle widzę jego mordke tuż przed śmiercią proszącą o pomoc.