Witam, od pewnego czasu mam problem ze swoim kotem.
Zawsze był typem pieszczochy, lubił zabawy, głaskanie i wszystko inne, lecz od pewnego czasu zauważyłem, że bywają momenty (nawet nie dni, tylko pojedyncze momenty) kiedy jest on drażliwy, np. 10 minut temu spał sobie na kocyku przy grzejniku, nagle wstał, podszedł do mnie (siedziałem na krześle), przykucnął między nogami, a gdy się po niego schyliłem, żeby go pogłaskać i rękę przesunąłem od góry pleców aż do samego ich końca, czyli do miejsca gdzie zaczyna się ogon, on nagle strasznie zafukał, zapłakał, nie wiem jak to opisać i podszedł kilka kroków przed siebie, powtórzyłem czynność i ponownie wydał z siebie straszny dźwięk, sprawia wrażanie, jakby ten delikatny dotyk przysparzał mu ogromnego bólu. Podobne sytuacje mają miejsce dosyć często, czasem co dwa dni, czasem 2 razy dziennie... Miałem podejrzenia czy aby nie złamał sobie kręgosłupa czy czegoś podobnego, ale są momenty gdy jest on sobą i lata jak szalony robiąc fikołki i nawet głaskanie go po tym wrażliwym miejscu nie robi mu problemu.
Czy ktoś wie co to może być? O co może mu chodzić?