Pół roku temu przywędrował na moją ulicę chudy, chory kotek ze złamanym ogonem

nie mogłam patrzeć jak ciągle miauczy pod domami więc wzięłam go na swoje podwórko. Dostawał jedzenie itp. Wyleczyłam go ze wszystkich chorób, jest teraz gruby i szczęśliwy

Problem w tym że przez ten złamany ogon ma porażenie tzw. zwieracza i nie trzyma kupy

poza tym 3 osoby w domu są uczulone na kota. Kota wpuszczam często do domu, ale nie zostaje na noc, po za tym czuję już lekką alergię

. Kot całe dnie siedzi sobie na krześle na tarasie, a wieczorem wędruje. W drewutni zrobilam dla kota poddasze, jest tam kocyk, miska z chrupkami, całość jest zasłonięta kurtyną czyli kocem i ocieplona styropianem. Niestety kot nie bardzo chce tam siedzieć, zawsze jak wychodzę na dwór żeby go zawołać do domu to siedzi na tym krześle, jak chce coś zjeść na dworze to wtedy wchodzi na te poddasze i wcina chrupki, ale chyba raczej tam nie śpi

. Nie wiem jak jest w środku nocy, być może jednak tam sypia. Myślicie żeby zabrać to jego krzesło z tarasu? No i do jakiej temp. dla kota nie będzie zimno na tym podwórku? Już jest 13stopni
Pozdrawiam
A to kot, już wyleczony
http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/316338_248973658481064_100001052963958_782059_708989339_n.jpg