Maguś przykro mi, że kociu nie przeżył
może pocieszy Cię, że u mnie serce po raz kolejny zmiękło i przygarnęłam malca wrzeszczącego 24H miał wielką siłę przeżycia - moje koty go odrzucały; pies wystawiał

wreszcie bez klatki zdołałam kocie złapać - trwało to ponad dobę
i powoli, bardzo powoli z całym stadem dogadujemy się. Z jego strony podejście do innych kotów było jak do matki; ze strony moich "staruszków" ogromne zaskoczenie - jak ono może nam "cycka" szukac

.
Na razie żyje w ukryciu ale postępy duże są (mimo to skóra i kości czyli szkielet okryty futrem

)
Magduś to co obiecałam to będziesz miała ale ciutke później teraz ta moja bida weta i lekarstw ciut potrzebuje.
Mam nadzieję, że będzie dobrze z nim i Twoimi innymi podopiecznymi
na jeden przypadek nieudany jest WIELE PRZYPADKÓW UDANYCH
pozdrawiam
Małgorzata