Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Syndrom trzeciego jajnika mówicie?
Dobrze, tyle tylko, że kotka nie "wypina się" jak przy rui, choć w domu
jest jeszcze niewykastrowany kocurek. Zachowuje się zupełnie "normalnie",
tzn. nie "wyje" nawołując kocury (one same za nią łażą), lecz zachowuje się
bardzo agresywnie w stosunku do swojego potomstwa i ma ciągoty do włóczęgostwa
silniejsze niż ten jeszcze niewykastrowany kocurek.
Teraz też jest poza domem, wczoraj po 23 wyszła i jeszcze nie wróciła,
pewnie gdzieś niedaleko zasnęła. Chyba czas na rozmowę z wetem,
który przeprowadzał zabieg, choć mam do nich dość duże zaufanie,
bo to najlepsza (i najdroższa niestety) lecznica w mieście.
Jako jedyni wyleczyli moją drugą koteczkę (matkę tej kotki, o której w tym temacie
piszemy), która była już w bardzo kiepskim stanie.
Też była następnie sterylizowana u nich i wszystko jest z nią OK.
To ich strona:
http://www.proanimali.eu