Kot z Bemowa JEST! JEST! JEST! :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 08, 2011 2:47 Kot z Bemowa JEST! JEST! JEST! :)

Przepraszam, zupełnie nie mogę na tej stronie odnaleźć miejsca, gdzie można by było zostawić ogłoszenie o zaginionym kocie. Mam nadzieję, że nie popełniam faux pas, zostawiając ten anons tutaj. Jeśli jednak tak, proszę dać mi wskazówki, gdzie i jak mam to przenieść na forum.
Do rzeczy:
W piątek 5 sierpnia wieczorem w okolicach ul. Wolfkego na warszawskim Bemowie zaginął duży, gruby czarny kot. Od kilku lat (od kiedy tu mieszkamy) nie wychodził z domu, nie zna więc okolicy. Jeśli ktoś widział podobnego kota, prosimy o informację.
Tel. 603 113 553.

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Ostatnio edytowano Pon sie 08, 2011 20:21 przez Skotopaska, łącznie edytowano 3 razy

Skotopaska

 
Posty: 5
Od: Pon sie 08, 2011 2:37

Post » Pon sie 08, 2011 13:01 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

Podnoszę - WAŻNE!!

fona

 
Posty: 456
Od: Wto paź 04, 2005 12:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 08, 2011 13:06 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

Przede wszystkim zrób ogłoszenia i to dużo-ze zdjęciami, obiecaj nagrodę.
Porozwieszaj zwłaszcza w okolicznych przych.wet., w sklepach zoo, na tablicach ogłoszeń, dowiedz się w schroniskach, czy nikt takiego kota nie widział-tam tez zostaw ogłoszenia!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon sie 08, 2011 16:32 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

Porozwieszałam część, zaraz lecę po taśmę klejącą, bo się skończyła, i lecę rozwieszać dalej. Do dziś od soboty wisiały takie odręczne, prowizoryczne ogłoszenia. Teraz wieszam ze zdjęciem. Ale czarny kot to po prostu czarny kot, bez cech charakterystycznych dla osób postronnych. Dzyndzel ma malutką łysą plamkę na karku. Ale o tym w ogłoszeniu nie pisałam, bo jest mało widoczna w gęstej sierści.
Nagroda rzecz jasna obiecana od początku.

Skotopaska

 
Posty: 5
Od: Pon sie 08, 2011 2:37

Post » Pon sie 08, 2011 19:11 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

Naprawdę nie ma jakichś kociarzy z Bemowa, którzy mają jakiś pomysł, gdzie go szukać?

Skotopaska

 
Posty: 5
Od: Pon sie 08, 2011 2:37

Post » Pon sie 08, 2011 19:26 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

Są na pewno,ale coś się nie zgłaszają :(

Może dopisz w tytule-POMOCY!

Wchodzisz na swój pierwszy post-pod spodem masz opcję zmień klikasz i zmieniasz tytuł
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon sie 08, 2011 20:07 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

JEST! JEST! JEST! :ryk: :ryk: :ryk:

Skotopaska

 
Posty: 5
Od: Pon sie 08, 2011 2:37

Post » Pon sie 08, 2011 20:30 Re: Kot z Bemowa JEST! JEST! JEST! :)

No pisz!-pisz proszę jak się odnalazł!!!!!! :!: :!: :!: :!:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon sie 08, 2011 20:32 Re: Kot z Bemowa JEST! JEST! JEST! :)

Nareszcie :ok:

fona

 
Posty: 456
Od: Wto paź 04, 2005 12:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 08, 2011 20:32 Re: ZAGINĄŁ KOT Warszawa Bemowo

cześć - gdzie był - jaki to kot?

monikal4

 
Posty: 45
Od: Pon sie 08, 2011 15:13

Post » Wto sie 09, 2011 6:06 Re: Kot z Bemowa JEST! JEST! JEST! :)

Skubaniec był w piwnicy. Dostałam dwa zgłoszenia po rozwieszeniu ogłoszeń. Jedno koło 15, że pani widziała kotka w niedzielę, ale jeszcze przed burzą, a po burzy już nie. Ale aż mi się wierzyć nie chciało, bo chodziłam w miejscu, o którym mówiła pani, właśnie przed burzą. Odezwałby się, pomyślałam. Kilka lat temu, kiedy mieszkaliśmy na parterze na zamkniętym terenie, był kotem wychodzącym i przychodził na zawołanie, spacerowaliśmy razem z psem. No, w ogóle nie brałam pod uwagę, że mógłby się nie odezwać. Jak go ktoś zamknął w piwnicy, a słyszał, że go wołam, to płakał.
Następne zgłoszenie dostałam koło 19, po powrocie z wieszania ogłoszeń. Dzwoniła pani zza mojego bloku, że właśnie go widziała, ale zeskoczył z murku i już go nie ma. Wyskoczyłam, chodziłam, wołałam - nic. Myślę sobie - czarnych kotów na potęgę, pewnie nie Dzyndzel, boby się odezwał.
Wróciłam do domu, męczę mojego męża, żeby jeszcze raz sprawdzić w piwnicy. Poszliśmy, wołamy - nic. Cisza. Aż tu nagle w jednym z małych ciemnych korytarzyków - JEST! Siedzi. Nawet się nie zająknie, podły. Radość ogromna, dzieci piszczą, kot na rękach, z wąsów zwisa pajęczyna. Mam wrażenie, że nie czuł się specjalnie zagubiony, po prostu był na gigancie. Nawet sobie nie zdaje sprawy, cośmy przeżyli.
Ale jest, i to jest najważniejsze.
Dziękuję wszystkim Dobrym Duszom za wsparcie! :1luvu:

Skotopaska

 
Posty: 5
Od: Pon sie 08, 2011 2:37




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, Vafuria, zuza i 172 gości