» Nie kwi 10, 2011 6:22
Re: odchodzenie jest ttakie trudne
Gamo, to jest trudne i bolesne. Potem przychodzi etap, w którym pojawiają się wyrzuty sumienia - u mnie było dokładnie tak samo. Myśli się o tym, że kot do końca ufał, wierzył... Ale zrobiłaś to, co było najlepsze w tej sytuacji - pozwoliłaś swojemu Problemikowi godnie odejść. On o tym wiedział. Teraz patrzy na Ciebie zza Tęczowego Mostu i na pewno nie chce, żebyś cierpiała. Pomogłaś mu, realnie pomogłaś.
Gamo, wiem, że żadne słowa nie są w stanie ukoić bólu. Kiedyś będziesz wspominać kotunia i uśmiechać się do wspomnień. Teraz... Płaczę razem z Tobą i mocno przytulam. Nie jesteś sama.