Sikanie do zlewu... :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 06, 2011 14:00 Re: Sikanie do zlewu... :(

Thibo pisze:Z kuwetą próbowałam rano. Postawiłam trzy różne kuwety: z żwirkiem silikonowym, drewnianym i z betonowym. W żadnej nie zrobił siusiu ani kupola. Wpadłam na pomysł żeby do żwirku dodać kocie zioło ale też nie chciał. To co zrobił rano było przerażające (i trochę śmieszne :) ) bo nasikał mojej mamie do....sałatki :ryk: . Woda w zlewie stała całą noc i rano tż teraz też napełniłam zlew wodą. Już załamuję ręce... A Prima (bo tak kotek ma na imię) widać ma z tego niezły ubaw...




To nie jest śmieszne :( ...Ja mam jednego kota co sika na blat kuchenny i ...patelnie....I u nas zdarzyło sie ,że nasikał na jedzenie, krajalnicę...tak od czasu do czasu.Kupę robi do kuwety.To jest problem, wyniki ma dobre....jest luzakiem.Mój mąż się strasznie wścieka, to dla załagodzenia sytuacji powiedziałam,że ma chore nerki i nie trzyma moczu....tylko dlatego z domu nas jeszcze nie wywalił... :(
Ja bym pozwoliła mu sikać do zlewu...tam przynajmniej sprzątnąć łatwo...jak Ci się przeniesie na talerze, sałatki, i inne sprzęty będzie wiekszy problem
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro kwi 06, 2011 14:40 Re: Sikanie do zlewu... :(

Miałam niedawno taki problem z 8-miesięcznymi kocurami.
Zaczęło się sikanie z dnia na dzień, istne szaleństwo!
To było PRZED kastracją (a moment kastracji staraliśmy sie odwlec ze względu na brak precyzyjnej informacji o wieku kociaków; na podstawie oględzin zębów wynikało, że mają dopiero ok.5-6 miesięcy).
Kocury sikały do zlewu, do umywalki, do pustych misek, na swój drapak (przy czym nie było to znakowanie- ostrzykiwanie moczem, tylko normalne sikanie), jeden nawet na pledy na tapczanie... Obłęd!
Miskę mogę umyć, ale co zrobić z przesikanym tapczanem? :( Zakładałam folię, układałam szeleszczące gazety, pilnowałam... Pomagało przez kilka dni, po czym problem wracał.
Próbowałam wszystkich możliwych dostępnych na rynku repelentów (Maskol, Beaphar, itp)-żadnych efektów!
Kot swoje potrzeby nadal złatwiał na tapczanie, tyle że robił to w wielkim pospiechu- żeby uciec od tego śmierdzącego repelentem miejsca. :?

W końcu znalazłam w internecie preparat do odstraszania kotów/urządzenie działające na fotokomórkę o nazwie-SSSCat (Multivetu?). Genialne! :ok:

To jest mały pojemnik praktycznie bezwonnego gazu, na który zakładana jest końcówka rozpylacza uruchamianego fotokmórką (działa z odległości ok 1-1,5m, włączałam wychodząc z domu). Ustawiłam to 'ustrojstwo' na tapczanie i wystarczyło jedno (słownie: jedno!) psiknięcie wigotną mgiełką prosto w pyszczek kota, żeby zwiał i więcej nie próbował konfrontować się z tym urządzeniem! Temu psiknięciu towarzyszy syk, który dodatkowo odstrasza... Kupiłam to w zooplusie (kosztowało ok 150,-), ale warte wydanych pieniędzy!
Wstaw to do zlewu, jak syknie i psiknie wilgotną mgiełką, to kot nie podejdzie do zlewu...

Twój kot załatwia się do zlewu tylko podczas Twojej nieobecności czy bez względu na obecność domowników?

Ostatecznie problem rozwiązała kastracja.

Nigdy później żaden z kocurów nigdzie poza kuwetą nie nasikał. A używam tylko drewnianego, świetnego (bezzapachowego!) żwirku Cat's Best, który mozna wyrzucać do kibla. Wiem, że są drewniane pachnące sosną itp., ale Cat's best jest bezwonny.
Moje koty nie wejdą do kuwety, jeśli nie jest sprzatnięta, może zmieniłaś częstotliwość sprzątania albo żwirek na jakiś zapachowy lub innego rodzaju/tekstury (np.drobny grysik na zbrylone pałeczki, itp)?

Każde wejście/siknięcie do kuwety chwalić, głaskać, głaskać kota aż do przesady! -Żeby miał wrażenie, że dokonał rzeczy wielkiej! :mrgreen:

Równocześnie staraj się odseparować kota od pomieszczenia ze zlewem (choćby czasowo).
Jeśli to jest pomieszczenie, gdzie stoi kuweta, to wystaw kuwetę w miejsce łatwo dostępne- choćby do przedpokoju (wiem, że wtedy żwirek roznosi się po całym mieszkaniu, ale warto na okres treningu czystości zdecydować sie na taki ruch), dodaj drugą kuwetę.

A może to jest taki kot, co to chciałby załatwiać się na...sedesie? Są takie. Może uda się przekierować jego zainteresowanie zlewem na sedes? Poszukaj w internecie nakładki na sedes dla kota (taki zestaw nazywa się bodaj CitiKitty cat toilet training kit i kosztuje ok 30$ +ok.30$ przesyłka do Polski). To może być chybiony pomysł, a może świetna inwestycja- bo w ogóle odpadnie problem zakupu żwirku... Mojej siostry kot (w USA) korzysta z ludzkiego sedesu (po treningu z CitiKitty), więc postanowiłam że moim kotom też sprawię taką nakładkę -może nauczą się sikać na sedesie? :wink:

Ostania kwestia: może coś nie halo z układem moczowym? miał robione badania? To b.młody kot, więc raczej nie powinien mieć problemów, ale -dla porządku-zapytam, czy nie ma stanu zapalnego lub przytyka się? może boli go jak sika i kuweta kojarzy mu się z bólem (więc jej unika)?

Edit: doczytałam, miał robione badania.

Osobiście uważam, że to sprawa behawioralna, ale dobrze wykluczyć chorobę ukł. moczowego...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 06, 2011 15:23 Re: Sikanie do zlewu... :(

Sklejka ciągle jest i jakoś on na nią nie zwarza. A z tą sałatką to miałam ubaw po pachy... Boje się tylko że kiedyś zostawię go samego w domu i siurnie mi gdzieś na podłogę albo nie daj boże na ścianę... Peparatami też psikałam i dalej nic... Mam się poddać ?? Już nie wiem. Weterynarz też nie ma pojęcia. MASAKRA!!!
Pies-ma właściciela, lecz kot ma służących do głaskania i pieszczot.

Thibo

 
Posty: 10
Od: Wto lut 22, 2011 23:01

Post » Śro kwi 06, 2011 15:33 Re: Sikanie do zlewu... :(

powtórzcie morfologię z biochemią,czyli z oznaczeniami na wątrobę[ASPAT,ALAT] i nerki[mocznik,keratynina]
kot zwyczajnie może się bać kuwety.
koty nie kojarzą bólu przy siusianiu z chorobą-jak ludzie.
kojarzą że przy siusianiu w kuwecie je boli,więc kuweta jest zła,ale siusiać muszą.

zbadaj kota.dzisiaj lub jutro.koniecznie.
kota może bardzo,BARDZO boleć.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 06, 2011 15:52 Re: Sikanie do zlewu... :(

Thibo pisze:(...)Peparatami też psikałam i dalej nic... Mam się poddać ?? Już nie wiem. Weterynarz też nie ma pojęcia. MASAKRA!!!

Dość masakra! :? Ja też byłam w rozpaczy, bo w życiu żaden mój kot nie załatwił się poza kuwetą i nie wyobrażałam sobie pedagogicznej porażki z MOIM podopiecznym. A jednak stanęłam przed takim problemem.
Serdecznie doradzam SSCat, to naprawdę był przełom w walce z pokątnym sikaniem!
Nie wyobrażam sobie kota, który wytrzymałaby konfrontację z psikającym z impetem urządzeniem... Potem wystarczy przez jakiś czas tylko stawiać pojemnik przy zlewie (nie włączać fotokomórki), aby kot obchodził to miejsce wielkim łukiem...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 06, 2011 16:57 Re: Sikanie do zlewu... :(

dzięki za pomoc :1luvu: Dzisiaj mam umówionego weterynarza najwyżej napiszę po 20,00 jakie były wyniki. Mam nadzieję że nie będą złe... A z tym urządzeniem fotokomórkowym to wspaniała myśl!!! Znalazłam w promocji na stronie www.zooplus.pl za 139,00 z dostawą do domu! Bardzo dziękuję za wszelką pomoc! Możliwe że bez waszej pomocy bym się poddała i kot by się bardzo męczył. Naprawdę wszystkim dziękuję!!!
Pies-ma właściciela, lecz kot ma służących do głaskania i pieszczot.

Thibo

 
Posty: 10
Od: Wto lut 22, 2011 23:01

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 75 gości