Miałam niedawno taki problem z 8-miesięcznymi kocurami.
Zaczęło się sikanie z dnia na dzień, istne szaleństwo!
To było PRZED kastracją (a moment kastracji staraliśmy sie odwlec ze względu na brak precyzyjnej informacji o wieku kociaków; na podstawie oględzin zębów wynikało, że mają dopiero ok.5-6 miesięcy).
Kocury sikały do zlewu, do umywalki, do pustych misek, na swój drapak (przy czym nie było to znakowanie- ostrzykiwanie moczem, tylko normalne sikanie), jeden nawet na pledy na tapczanie... Obłęd!
Miskę mogę umyć, ale co zrobić z przesikanym tapczanem?

Zakładałam folię, układałam szeleszczące gazety, pilnowałam... Pomagało przez kilka dni, po czym problem wracał.
Próbowałam wszystkich możliwych dostępnych na rynku repelentów (Maskol, Beaphar, itp)-żadnych efektów!
Kot swoje potrzeby nadal złatwiał na tapczanie, tyle że robił to w wielkim pospiechu- żeby uciec od tego śmierdzącego repelentem miejsca.
W końcu znalazłam w internecie preparat do odstraszania kotów/urządzenie działające na fotokomórkę o nazwie-SSSCat (Multivetu?). Genialne!
To jest mały pojemnik praktycznie bezwonnego gazu, na który zakładana jest końcówka rozpylacza uruchamianego fotokmórką (działa z odległości ok 1-1,5m, włączałam wychodząc z domu). Ustawiłam to 'ustrojstwo' na tapczanie i wystarczyło jedno (słownie: jedno!) psiknięcie wigotną mgiełką prosto w pyszczek kota, żeby zwiał i więcej nie próbował konfrontować się z tym urządzeniem! Temu psiknięciu towarzyszy syk, który dodatkowo odstrasza... Kupiłam to w zooplusie (kosztowało ok 150,-), ale warte wydanych pieniędzy!
Wstaw to do zlewu, jak syknie i psiknie wilgotną mgiełką, to kot nie podejdzie do zlewu...
Twój kot załatwia się do zlewu tylko podczas Twojej nieobecności czy bez względu na obecność domowników?
Ostatecznie problem rozwiązała kastracja.
Nigdy później żaden z kocurów nigdzie poza kuwetą nie nasikał. A używam tylko drewnianego, świetnego (bezzapachowego!) żwirku Cat's Best, który mozna wyrzucać do kibla. Wiem, że są drewniane pachnące sosną itp., ale Cat's best jest bezwonny.
Moje koty nie wejdą do kuwety, jeśli nie jest sprzatnięta, może zmieniłaś częstotliwość sprzątania albo żwirek na jakiś zapachowy lub innego rodzaju/tekstury (np.drobny grysik na zbrylone pałeczki, itp)?
Każde wejście/siknięcie do kuwety chwalić, głaskać, głaskać kota aż do przesady! -Żeby miał wrażenie, że dokonał rzeczy wielkiej!
Równocześnie staraj się odseparować kota od pomieszczenia ze zlewem (choćby czasowo).
Jeśli to jest pomieszczenie, gdzie stoi kuweta, to wystaw kuwetę w miejsce łatwo dostępne- choćby do przedpokoju (wiem, że wtedy żwirek roznosi się po całym mieszkaniu, ale warto na okres treningu czystości zdecydować sie na taki ruch), dodaj drugą kuwetę.
A może to jest taki kot, co to chciałby załatwiać się na...sedesie? Są takie. Może uda się przekierować jego zainteresowanie zlewem na sedes? Poszukaj w internecie nakładki na sedes dla kota (taki zestaw nazywa się bodaj CitiKitty cat toilet training kit i kosztuje ok 30$ +ok.30$ przesyłka do Polski). To może być chybiony pomysł, a może świetna inwestycja- bo w ogóle odpadnie problem zakupu żwirku... Mojej siostry kot (w USA) korzysta z ludzkiego sedesu (po treningu z CitiKitty), więc postanowiłam że moim kotom też sprawię taką nakładkę -może nauczą się sikać na sedesie?

Ostania kwestia: może coś nie halo z układem moczowym? miał robione badania? To b.młody kot, więc raczej nie powinien mieć problemów, ale -dla porządku-zapytam, czy nie ma stanu zapalnego lub przytyka się? może boli go jak sika i kuweta kojarzy mu się z bólem (więc jej unika)?
Edit: doczytałam, miał robione badania.
Osobiście uważam, że to sprawa behawioralna, ale dobrze wykluczyć chorobę ukł. moczowego...