śmierć przez otrucie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 29, 2011 19:30 śmierć przez otrucie?

Mój kot nie pojawił się w domu od czwartku. Zaczęłam go szukać, rozwiesiłam ogłoszenia. łaziłam po całych polach, żeby go znaleźć, nigdzie nie było śladu (przyjmowałam wersje potrącenia lub pogryzienia przez psy). Dzisiaj go znalazłam ok 10 metrów od drogi koło domu, w miejscu, w którym nie było go dzień wcześniej.
Nie żył dłużej, było to widać po sierści, poza tym na wierzchniej stronie miał trawe, patyki, widać było, że ktoś go tam zaciągnął. Nie wyglądał na poturbowanego przez samochód. Miał otwarty pyszczek i dziwnie skręcony czarny język. Zaczęłam się zastanawiać czy może oznaczać to otrucie? Kot był zdrowy, nie przyjmował antybiotyków. Poza tym jakby ktoś go potrącił, to by go nie ciągnął tak daleko, tylko zostawił zaraz przy drodze.

lilianna

 
Posty: 4
Od: Wto mar 29, 2011 19:19

Post » Wto mar 29, 2011 19:35 Re: śmierć przez otrucie?

Koty czasem zatruwają się trutką na szczury albo zatrutym - łatwym do złapania - gryzoniem :( . Przykro mi z powodu Twojego kota. Zastanów się, czy wypuszczać następnego - wychodzące koty są narażone na różne niebezpieczeństwa, tym bardziej w pobliżu dróg :( .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto mar 29, 2011 19:41 Re: śmierć przez otrucie?

kot nie musiał byc zdrowy, mógł tylko na zdrowego wyglądać. Otrucie można stwierdzić tylko na podstawie sekcji zwłok i specjalistycznych badań. Wykonałas je? Jeśli nie, to kot mógł umrzec z 1000 róznych powodów. A śmierć z niewiadomych powodów jest ryzykiem swobodnego wypuszczania kota.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Wto mar 29, 2011 19:45 Re: śmierć przez otrucie?

on myszy nie łapał w ogóle, był na to za leniwy :(
Myślisz, że mogę podejrzewać zatrucie (chodzi mi o ten język) czy coś innego mogło być przyczyną śmierci? wiem, że mogłam go zawieźć na sekcje, ale chyba nie dałabym rady go tam dowieźć.
Miał być nie wypuszczany, ale moi rodzice go nauczyli wychodzić. Droga w sumie nie jest aż takim problemem, bo to prawie ślepa uliczka.
no i jestem prawie pewna, że go tam ktoś podrzucił dzisiaj, bo szukałam go wszędzie a dzisiaj to wielkie kochane cielsko było widać ode mnie z działki, a jego stan wskazywał, że nie żyje już dłużej :(

lilianna

 
Posty: 4
Od: Wto mar 29, 2011 19:19

Post » Wto mar 29, 2011 19:47 Re: śmierć przez otrucie?

Bez sekcji można podejrzewać wszytko i nic :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto mar 29, 2011 19:55 Re: śmierć przez otrucie?

w przypadku zatrucia raczej były by wymioty- czyli dało by sie zauważyć oślinioną mordkę, wymioty po otruciu trutką- często są krwiste- było by widać ślady krwi w mordce lub na kocie.
ciemny język... to chyba bardziej można przypuszczać obrzęk płuc (po wypadku, w wyniku choroby lub chociażby reakcji alergicznej),wadę serca lub cos koło tego, co poskutkowało uduszeniem...
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro mar 30, 2011 19:53 Re: śmierć przez otrucie?

Szenila pisze:w przypadku zatrucia raczej były by wymioty- czyli dało by sie zauważyć oślinioną mordkę, wymioty po otruciu trutką- często są krwiste- było by widać ślady krwi w mordce lub na kocie.
ciemny język... to chyba bardziej można przypuszczać obrzęk płuc (po wypadku, w wyniku choroby lub chociażby reakcji alergicznej),wadę serca lub cos koło tego, co poskutkowało uduszeniem...


Niekoniecznie.
Czarny język bywa objawem charakterystycznym zatrucia antykoagulantami.
Takich objawów byłoby zapewne więcej podczas oględzin przez weta - ale w takiej sytuacji sam język zwykle właścicielowi rzuca się w oczy.
Przy spożyciu dużej ilości trutki zwykle krwotok jest tak masywny że wszystko przebiega gwałtownie, bywa że nie ma czasu na dodatkowe objawy a chwilowe wymioty na początku łatwo przeoczyć u kota wychodzącego.

Możliwe że kocurek umarł gdzieś indziej, ktoś go znalazł i podrzucił widząc ogłoszenia :(
A możliwe również że umarł gdzieś w krzakach i jakieś zwierzę go wyciągnęło :(

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw mar 31, 2011 15:45 Re: śmierć przez otrucie?

Dzwoniłam do kilku wetów i dzisiaj byłam u jednego osobiście. Nie mają możliwości sprawdzenia czy był otruty. W wojewódzkim zakładzie powiedziała, że to szukanie igły w stogu siana. Nie są też w stanie potwierdzić, kiedy umarł.

Zanalizowałyśmy z mamą kilka rzeczy, to jak wyglądał, brak zewnętrznych obrażeń, i kilka innych aspektów i jesteśmy prawie pewne, że ktoś mu coś zrobił. Potrącenia nie było na 99%. Tylko teraz czy sąsiad czy jakieś dzieciaki ;/
wiem, że to nic nie zmieni, ale myślenie w inny sposób pozwala trochę oderwać się od bólu.

lilianna

 
Posty: 4
Od: Wto mar 29, 2011 19:19

Post » Pt kwi 01, 2011 0:12 Re: śmierć przez otrucie?

Nikt mu tego nie musiał specjalnie zrobić.
Ludzie wykładają trutki - a na wsiach, w okolicach domków jednorodzinnych jest to nagminne.
Kot mógł się sam najeść - koty miewają różne pomysły kulinarne, mógł się w trutce wytarzać i potem zlizać ją z futerka.

Śmierć po zatruciu trutką na szczury nie jest natychmiastowa - często mija kilka godzin od spożycia do pojawienia się pierwszych objawów skazy krwotocznej - tak więc to że nagle znalazłaś kota tam gdzie go wcześniej nie było, nie musi mieć żadnego związku z tym kto ewentualnie trutkę wyłożył.
Już bardziej prawdopodobne jest że ktoś widział ogłoszenia (albo znał go osobiście), potem kota na swoim terenie znalazł martwego - i go podrzucił w okolice Waszego domu.
Mało oryginalny sposób odpowiedzi na ogłoszenie - ale prawdopodobny :(

Żadne badania nie udowodnią że kota zatruto specjalnie - takie rzeczy niestety zdarzają się kotom wychodzącym :(
Zjadają same albo się brudzą i zlizują - najróżniejsze substancje, bywa że to się dla nich źle kończy :(
Kocurek mógł choćby zjeść jakąś tabletkę, gdzieś przez kogoś zagubioną. Albo właśnie - wpaść w trutkę i się wylizać dokładnie.
Wiele więcej nie trzeba :(

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt kwi 01, 2011 0:55 Re: śmierć przez otrucie?

Jakie było stężenie ciała w chwili kiedy go znalazłaś? Ciemny języczek niczego nie sugeruje. To zmiana pośmiertna. Kotka z mojego stada zabita przez amstaffa ,miała też ciemny, prawie czarny języczek. To zmiany krwotoczne w płucach, tak działają na ciało.
O dziwo kotka została poddana sekcji i Wet stwierdził uderzenie mechaniczne.Sugerował uderzenie przez samochód.Zmiany krwotoczne w płucach, będącę wynikiem uderzenia.Nawet ja szukając jakiś śladów, znalazłam niewielkie ślady po zębach.Oraz zauważyłam przetracony kręgosłup.O tym jak było na prawdę dowiedziałam się od człowieka spotkanego przypadkiem w tym miejscu, kilka dni póżniej.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31671
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 01, 2011 2:00 Re: śmierć przez otrucie?

Blue pisze:Żadne badania nie udowodnią że kota zatruto specjalnie - takie rzeczy niestety zdarzają się kotom wychodzącym :(
Zjadają same albo się brudzą i zlizują - najróżniejsze substancje, bywa że to się dla nich źle kończy :(
Kocurek mógł choćby zjeść jakąś tabletkę, gdzieś przez kogoś zagubioną. Albo właśnie - wpaść w trutkę i się wylizać dokładnie.
Wiele więcej nie trzeba :(

Trzeba wziąć też pod uwagę najróżniejsze "wynalazki" na lisy, kuny, tchórze :( U mnie były sąsiad wykładał to w świeżym mięsku kury :evil: I wątpię by specjalnie szedł do sklepu po trutkę na szczury, skoro wystarczyły stężone środki ochrony roślin lub inne pomysły.
Takimi środkami też odpchliwał szczeniaki inny sąsiad, bo za darmo :conf:
pwpw
 

Post » Pt kwi 01, 2011 15:14 Re: śmierć przez otrucie?

Może osądzam zbyt pochopnie, ale jeden z moich sąsiadów złamał mojej kotce kręgosłup. Wet skazał ją na uśpienie, ale na szczęście się nie zgodziłam i wyszła z tego. Niestety nie ma już jej ze mną :(

To nie był mały kotek, tylko ponad 10kg wielki kocur. także nikomu nie wchodził na działkę. Od nas wychodził tylko przez przednią część, która była szersza.
Szukałam pobieżnie oznak pogryzienia, potrącenia, ale nic nie było. Ciało było bardzo sztywne, leżał na boku z bardzo wyciągnietymi łapami. Podejrzewam, że jakby powoli tracił siły, to przewracając się miałby inną pozycję.

Sama już nie wiem, co myśleć. Weci nie byli zbyt chętni do robienia sekcji, bo stwierdzili, że nie będą mogli mi dać wiążącej opinii nawet dla samej mnie. Poza tym nie wiem czy teraz nie za późno. U nas znalazł się we wtorek, ale nie wiemy kiedy zmarł :(

lilianna

 
Posty: 4
Od: Wto mar 29, 2011 19:19




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 88 gości