Cześć,
piszę tutaj dopiero dziś, choć z problemami mojego kota zmagam się od 3 lat. Wet tak diagnozuje jego chorobę jak w temacie, ale nie jest pewien, mówi że może to jest to. Jakie objawy: co 6-8 tygodni wymioty razem z krwią, oczywiście nic nie je. Jak mu się poda steryd reaguje właściwie natychmiast: po dwóch godzinach ma wielki apetyt, nie wymiotuje itd. Oczywiście dostaje też amoksycyklinę na żołądek kilka razy w takim rzucie. Potem jest dobrze i znowu nawrót. Gdy chciałam nie podać sterydu, to myślałam, że zakrwawi się na śmierć. Nic nie pomagało, ani tolfina, ani same antybiotyki. Pije dużo siemienia lnianego, jest na chrupkach z błonnikiem, bo inaczej ma problemy z wypróżnianiem się.
Jest strasznie żarłoczny tak w ogóle, jest w stanie zjeść wszystko poza owocami i czekolada (ja mu nie daję, on mi przekopuje kuchnię).
Obawiam się, że nie mogę tak w nieskonczoność podawać mu sterydów, bo mu się to na nerki rzuci - już miał wyższy wskaźnik niż normalnie i na wszystko inne. Tymczasem nie mam wyboru. Poza tym raz spuchły mu sutki, a to kocur. Bałam się, że ma już zaburzenia hormonalne po tych sterydach, ale na szczęście były ok, a sutki róciły do normy.
Kot ma tez refluks i dwunastniczy i przełykowy - miał robioną gastroskopię.
Badanie kału wskazało na ziarna niestrawionej skrobi.
Dodam jeszcze, że zanim zaczął mieć takie problamy to kaszlał stale właściwie. Anybiotyki na to średnio działały. Przestał od kiedy dostaje sterydy.
Chciałam Was zapytać, czy komuś cos mówią opisane wyżej objawy, czy ktoś ma jakiś pomysl w leczeniu mojego kota.
Dodam, że bardzo się o niego martwię. Dziś znów gorzej się czuje, a ostatni steryd brał 3,5 tygodnia temu.
Napiszcie proszę.
