Przyplątał się godzine temu do pracy mojej córki (ul. Cybernetyki w Warszawie). Płakał pod drzwiami. Żądał wpuszczenia. Teraz siedzi na jej kolanach i mruczy. Ona nie może wyjść z pracy, bo nie ma co z nim zrobić.....
To ewidentnie domowy kot. Wykastrowany. Cały rudy w rude pręgi. Podobno piękny.
Pomóżcie ! Co robić ?
Ona nie może go zabrać. Nawet nie ma jak go zabrać....