witajcie,
wiem, że temat kociego kataru powraca, ale ja mam bardzo konkretne pytanie. Czy ktoś mógłby mi polecić weterynarza w Warszawie (mieszkam na Mokotowie), który nie załamuje rąk jak widzi kota z kocim katarem, tylko stara się jakoś tę chorobę zwalczyć. Mam juz w domu 4 kotka z ulicy, ale pierwszy raz zetknęłam się z tą chorobą. Kociak jest u mnie 2 miesiące i zaliczyłam 3 lekarzy. Najpierw był leczony antybiotykiem, potem lek został odstawiony, żeby kotka nie osłabiać. Następny lekarz zalecił homeopatię (engostyl), która stosuję , ale niewiele pomaga. Ostatni natomiast powiedział, że witaminy i echinacea powinny wystarczyć, ale generelanie "katar może już zostać". Kocurek się męczy i cały czas ma problemy z oddychaniem. Nie wierzę, że nie można mu pomóc. Jeśli możecie kogos polecić w Warszawie, to będę super wdzięczna.
pozdrawiam