
W którym, mam nadzieję, można już będzie bez lęku (przed Wiadomymi Służbami oraz popełnieniem jakowegoś faux pas

W zasadzie w poprzednim temacie wszyscy się chyba zgodzili, że bardzo ważne jest przekazywanie ścisłych informacji na temat kota ktorego DT przekazuje DS.
Pojawiła się jednak kwestia oczywistości (lub jej braku) niektorych informacji i tego, że często łatwo można pominąć takie wiadomości, ktora dla osoby będącej DT są tak podstawowe i znane, że zwyczajnie nie przychodzi jej do głowy że DS może tego nie wiedzieć.
Jak to jest? Zakładać na wszelki wypadek, że pojawiający się DS jest całkiem zielony, zieloniutki i... tłuc mu do głowy wszystko, dosłownie wszystko?
Na ile wierzycie osobom deklarującym się z kolei jako "doświadczeni kociarze" że faktycznie mają wszelkie potrzebne informacje?
No i... na ile intuicja jest pomocna przy kwalifikowaniu ludzi ktorzy się zgłaszają po kota, jako dobrych czy nieodpowiednich domów...?