e-dita pisze:Catrine Żwirek do pobierania moczu perełki 500ml
http://animalia.pl/produkt,13832,164,Ca ... moczu.html
No ładnie, już chciałam zamawiać, a tu 'dostępność: 12 - 16 dni (roboczych)', plus dostawa - dyć ja to w listopadzie dostanę

PcimOlki pisze:Jeden dzień - jeden kot. Drugi dzień - drugi kot.![]()
Albo zalać do sterylnego pojemnika i do lodówki. Przez pół dnia to się chyba nie ukisi, a drugie futro też w nieskończoność nie może zwlekać.
Ja wiem, że to jest trudne zadanie, bo trzeba być niesamowicie czujnym coby nie przegapić momentu. Gdy łapałem sika niemal codziennie, najpierw ustawiłem lustro, żeby od kompa miec baczenie na wejcie do kuwet, ale to psu na budę się okazało. Pacjent zakradał się tak cicho, że o czynności informował mnie post factum odgłos donośnego kopania. W końcu zainstalowałem okrutnie brzeczącą czujkę ruchu przed kuwetami i to zdało egazmin.
No, tylko problem jest jeden: gdzie tu przy tym polowaniu istnieje opcja pod tytułem 'trzeba iść do pracy'? :> Bo jakbym ja miała tak dwa dni z rzędu na nich czatować, a potem jeszcze parę godzin stracić na weta w te i nazad, to musiałabym chyba wolne wziąć... A tu koniec roku za pasem, z dniami urlopowymi to już jest baaardzo cieeeenko

Agn pisze:Mimo wszystko.
Ja bym powtórzyła badania, jak koty będą faktycznie na czczo. Cokolwiek by nie gdybać nad tym, czy i jak mogło wpłynąć na pomiar zjedzenie czegoś, to będzie tylko gdybanie. Do tego [czyli do nie-bycia-na-czczo] dokłada się stres. Strasznie trudno jest wyrokować, co może wynikać z tych wyników, jak dokładają nam się dwie zmienne mające wpływ na pomiar.
BTW - AST u Krzyśka to chyba jakiś błąd pomiaru w ogóle.
Gdyby to były wyniki badań bez stresu i na czczo, to bym się zastanawiała nad infekcją wirusową i monitorowała nerki - badanie moczu by się przydało faktycznie.
U Krzyśka jeszcze raz zbadałabym glukozę i biochemię, żeby AST sprawdzić.
Dzięki wielkie, Agn, za to, wiem że przynajmniej ja nie świruję tak całkiem chcąc moje biedne koty znowu dziabać igłami jakimiś (oni mnie znienawidzą, jak bum cyk cyk

Wczoraj dzwoniłam do wetów raz jeszcze, usłyszałam że:
- 'morfologią się proszę nie przejmować tak bardzo, to są jeszcze młode koty, mogą mieć takie odchylenia od normy w analizie'
- 'limfocyty podwyższone do 58% to wcale nie jest tak dużo'
- 'AST u Krzyśka na poziomie 0,22 to jak najbardziej ok, niektórzy normy podają od 0'
- 'i kreatynina, i mocznik mogą być podwyższone u kociastych nie będących na czczo'
- generalnie najlepiej by było powtórzyć badania za kilka tygodni, oczywiście na czczo, można wtedy też zrobić badania moczu, jeśli chcę :/
Po tej rozmowie już myślałam że całkiem przesadzam i panikuję, ale zawsze to chyba lepiej niż czegoś nie dopatrzyć i potem żałować (tfu, tfu). Ale tym razem Amziaka to chyba najpierw będę musiała czymś nasennym potraktować żeby znowu nie dostał szału i nie zdemolował albo transportera (poprzednia wycieczka do weta), albo siebie i wszystkich postronnych, jak ostatnio
