Ostatnio coś się dzieje z moim Kimim... Rano strasznie miauczy, wyje, zawodzi, pohukuje. Względem mnie jest nadzwyczaj agresywny, piekielnie mocno gryzie, zdarza mu się, że biega jak opętany,nie może znaleźć sobie miejsca. W ciągu dnia przeważnie się trochę uspokaja. Potrafi spokojnie spać, wskakuje mi na kolana, łasi się i mruczy...
Kimi ma rok i został wykastrowany w kwietniu. Apetyt w porządku, chęć do zabawy też jest, uszka i nosek zimne, brzuszek ok, nie ma żadnej bolesności.
Ostatnio powiedziano mi, że to może być.... reakcja na zmianę pory roku. Co Wy o tym myślicie? Wasze koty też tak mają? Jak sobie z tym radzić?