Akcja sterylizacyjna w pełni (przynajmniej w Trójmieście) i postanowiłam od tego roku połapać resztę dokarmianego stadka.
Dziś udało się do kontenerków zapakować 2 koteczki, została jedna karmiąca mamusia i jedna kotka, ale potwornie strachliwa no i kocurki. Za jakieś 3 miesiące maluchy dorosną (sztuk 5) i też będą do wyłapania.
Czy macie jakieś patenty na łapanki? Na widok kontenerka już wieją. Jeszcze nadzieja w klatce łapce, którą mam nadzieję, że uda mi się pożyczyć, ale też podejrzewam, że może być problem, żeby je tam wpakować. Czy nie można jakiś uspakajających środków im do karmy dosypać? A może ktoś z Gdyni byłby chętny do pomocy, ktoś z większym doświadczeniem?
Poza tym, czy ktoś się może orientuje, gdzie się zaszczepię pw. tężcowi i co trzeba zrobić w tym kierunku?




