Dwa bardzo biedne koty szukają pomocy. Mają około 1,5 roku i narazie dom ale taki dom to raczej gorsze zlo niż ulica. Jeden to białorudy kocurek kastrat, a drugi to kociczka nieserylizowana. Są ponoć ze sobą zżyte.
Koty poza dachem nad glową nic nie mają, a dach również zaraz stracą bo są intruzami w domu. Zamknięte w pokoju córki całe dnie siedzą same bez opieki, której wymagają.
Dzisiaj byłam zobaczyć te nieszczęścia i przeżyłam szok. Dom jak bajka Pani "Królewna" i czarna kicia wielbiona nad życie, a te dwie sieroty chore zamknięte, traktowane jak powietrze lecz nie do końca bo trzeba się ich pozbyć. Oba mają biegunkę, cały pokuj hm smierdzi, na dodatek kocur ma bardzo mocno rozwinięty stan zapalny dziąseł i widać że cierpi. Kotka ma chyba wadę genetyczną bo jest wielkości kociaka 4 mc i też coś w paszczy ale na moje oko to źle rozwinięte zęby i wada zgryzu.
No i na dokłatkę czas goni aby je ratować, a to nie jest proste. Ja bym wyskrobała coś dla nich na chwilowe dt ale nie mam izolatki i dom wychodzący, a te koty mają usunięte pazurki więc nawet nie mogą się obronić będąc w domu wśród innych kotów.
Błagam niech im ktoś pomoże.



