Mój kot się rozchorował. Od rana ma biegunkę - taki żółty śluz głównie. Dałam mu z pół tabletki węgla na raty i jest jakby lepiej, był spokój przez jakieś 3 godziny, ale przed chwilą znowu go szarpało. Dużo śpi, chyba w ogóle nie pił.
Ogólnie od dłuższego czasu je tylko sucha karmę, zdarza mu się podgryzać roślinki doniczkowe, ale dziś na pewno nic nie zjadał.
Jak do jutra mu nie przejdzie to lecimy do weterynarza, ale może ktoś z was miał podobny przypadek i może mi coś doradzić?
Aha, drugiemu kotu nic nie jest - być może wymiotował rano, ale nie jestem pewna który to bo nie widziałam.
Martwię się


