jupo2 pisze:Nie chcę nikogo dobijaćDziadek uważa, że kotu dobrze, bo raz na jakiś czas dostanie jedzenie. U weta nigdy z nim nie był. To typ wieśniaka starej daty. Kot żyje na wolności przy budzie-graciarni
Myślę, że jak zniknie, to dziadek uzna, że zginął pod kołami samochodów i tyle...Martwię się głównie o kota. On przecież nie wie, że można żyć inaczej
zgadzam sie.
mam rozmnażaczkę na osiedlu.Od przypadku karmi i nie przejmuje sie jak kot zginie. nawet nie idzie sprawdzić czy to jej lezy na ulicy.Ciężarne kotki nie wpuszcza do mieszkania.


