śmierć koteczki :(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 25, 2010 22:22 śmierć koteczki :(

Witam
w sobotę odeszła moja kochana kicia. miała niecały rok. mieszkam na parterze, więc moje kotki z balkonu schodzą sobie na podwórko. moja Siemka nigdy nie chodziła na drugą stronę - tam gdzie jest ulica, ale pobiegła do jakiegoś dzieciaka i jakiś wariat (który pędził autem) ją przejechał. była na tyle silna ,ze przyszła do domu, położyła się na balkonie i dyszała. nie wiedziałam co jej jest bo o tym,ze została potrącona dowiedziałam sie troche później. wiedziałam, ze cos jest nie tak i zawinęłam ją w ręcznik i pobiegłam do weta. weterynarz od razu dała jej leki przeciwbólowe i przeciwkrwotoczne podejrzewając uraz w środku jamy brzusznej. ale kici zaczął sinieć język i dyszała jeszcze bardziej więc wet chciała podać jej kroplówkę, a wtedy kicia przestała oddychać, robiła jej masaż serduszka i pompowała powietrze, trwało to wszystko z pół godziny. w tym czasie wyszłam bo nie mogłam patrzeć jak Siemka cierpi. serce nie ruszyło. dzisiaj wet powiedział, że prawdopodobnie, oprócz uszkodzonych płuc miała pękniętą przeponę. od soboty ryczę i nie umiem sobie z tym poradzić. winię siebie, winię tego kretyna który na osiedlowej drodze pędził jak nienormalny. moja kicia to była znajdka, tak jak pozostałe dwa koty, była wysterylizowana, więc nie mam po niej żadnego maluszka.
najgorsze jest to, że cały czas mam ją przed oczami, przybiegła jeszcze do domu bo szukała pomocy, a ja jej nie dałam rady pomóc. i tak się biedna musiała męczyć, ze szok.
musiałam to wszystko napisać bo w domu nie mam z kim pogadać, czy można tak cierpieć z powodu utraty zwierzaka??
moja kochana Siemka odeszła 21.08.2010. [*]

rbeti

 
Posty: 16
Od: Sob sie 21, 2010 14:04

Post » Śro sie 25, 2010 22:28 Re: śmierć koteczki :(

rbeti, to zrozumiałe, że śmierć ukochanego zwierzątka strasznie boli.
Bardzo mi żal koteczki :cry:
Zdajesz sobie sprawę, że niestety jest to konsekwencja tego, że mała wychodziła na zewnątrz. Niestety miasta, nawet te pozornie spokojne osiedla są bardzo niebezpieczne dla zwierząt. Mam nadzieję, że jeśli będziesz miała jeszcze kiedyś jakiegoś kotka, to nie pozwolisz mu już wychodzić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 26, 2010 20:47 Re: śmierć koteczki :(

dzięki za odpowiedź.
obwiniam się strasznie, ale chciałam dobrze, do głowy mi nie przyszło, że się tak oddali, mam jeszcze dwa kotki i one są nauczone wychodzić na dwór, a mój Ahmedzik to chadza własnymi drogami i pojawia się w domu raz na 3 dni.
ale za Siemką wciąż ryczę niestety...
moja kochana Siemka odeszła 21.08.2010. [*]

rbeti

 
Posty: 16
Od: Sob sie 21, 2010 14:04




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości