Hildegarda ''Juju''. Co mam zrobić, by zapomnieć?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw sie 12, 2010 17:44 Hildegarda ''Juju''. Co mam zrobić, by zapomnieć?

Nie wiem już co mam zrobić po tym co się stało. Doszłam do wniosku, że najlepiej poczynić kroki zgodne z twierdzeniem każdego szanującego się psychologa, że najlepiej o swoim problemie opowiedzieć.
Juju (Dziudziu) urodziła się 13 maja tego roku, jako jedna z dwójki kociaków Xeny, kotki, której właścicielką była gospodyni w naszym domu. Maleństwo miało także siostrę, Jijię (Dzidzię - doszłam do wniosku, że imiona kotów lepiej będą się prezentowały w egzotycznej wersji zapisu), bielusieńką kicię, która miała szczęście w pierwszym miesiącu trafić w dobre ręce.
Juju była zwykłym buraskiem z białym żabocikiem i skarpetkami, z burymi oczami. Wyróżniało ją piękne aksamitne futerko, aż przyjemnie na nią popatrzeć, że nie wspomnę o doznaniach dotykowych. Zobaczyłam ją już w kilka godzin po narodzinach, zakochałam się od pierwszego wejrzenia, wszyscy wokół mnie dziwili się, że taki ''zwykły'' przyciągnął moją uwagę. Dokładnie siódmego dnia otowżyła jedno oko i natychmiast natchnęło mnie by ją nazwać imieniem mojej koleżanki, która w wypadku straciła jedno oko: Hildegarda. Nietypowe, ale dla mnie brzmiące pięknie. Dokładniej nazywała się Hildegarda Acapella Dinozzo. Pani Gospodyni pukała się w czoło, Juju (dla przyjaciół) wyglądała na zadowoloną.
Moja matka mówiła mi, że to ja uczyniłam ją wyjątkowym kotem. Była zabawna w słodki, kocięcy sposób ale i niezwykle przenikliwa i bystra jak na takie małe kocię. Nauczyła się chodzić w niespełna dwa tygodnie, i nauczyła się w trzecim podkradać mi jedzenie, w tym (!) jej ulubione ogórki. Ze skupieniem na ślicznym pyszczku opanowała sztukę ''kuwetkową'' w czwartym tygodniu życia. Była radosnym kotem, potrafiła niespodziewanie wskoczyć mi na głowę, kiedy siedziałam i leżeć na niej z miną władczyni przez kolejną godzinę. Spała na ganku, ale każdego dnia przychodziła do mnie pod okno i miauczała, żebym ją wpuściła do środka. Potrafiła rozbawić do łez, gdy próbowała zrozumieć, dlaczego w lustrze jest kot, ale go nie ma, dlaczego jedzenia nie daje jej się na szafie, ale na wstrętnej podłodze, i dlaczego komórka wibrowała, przecież nie powinna, więc trzeba ją karcić łapą... Dlaczego...
Dlaczego to się musiało stać? Gospodyni z nieznanych mi powodów ( zapewne zwykła chciwość) oznajmiła nam, iż podwyższy nam czynsz za mieszkanie. Mama nie mogła się na to zgodzić, mieszkałyśmy na wsi, dojeżdżałyśmy do miasta, za niemałe pieniądze, więc po prostu to nam się nie opłacało. Powstał problem: kot nie może pozostać w obejściu. Gospodyni stwierdziła, że szczurołapów ma aż nadto ( jeszcze trzy), zresztą, to tylko kot, jak się dla niego nie znajdzie domu, to pójdzie pod siekierkę. Byłyśmy przerażone tą perspektywą, więc po prostu przemyciłyśmy Juju w pudełku, choć tam gdzie jesteśmy nie wolno trzymać zwierząt, właściciel nie pozwolił. Juju nie była, jak to się kotom zdarza, zatrwożona z powodu zmiany miejsca, wręcz przeciwnie hasała po mieszkaniu z energią większą, niż zwykle. Ale nie mogła z nami zostać. Mama zabrała ją do znajomych na wieś, jednak nie zgodzili się jej przyjąć, więc oddała ją sąsiadom, którzy na szczęście mają dobre serca. Ale i tak nie mogę jej odżałować, wciąż o niej myślę, nie ma jej z nami już od dwóch tygodni, a ja co noc płaczę za nią w poduszkę, może to dlatego, że to był mój pierwszy kot. Czuję się coraz gorzej, bo jej nie widzę, nie trzymam w ramionach i nie mogę mieć nawet pewności, że wszystko z nią w porządku. Stała się dla mnie nie tyle ukochanym zwierzątkiem, co przyjaciółką i najdroższą istotą pod słońcem. Nie wiem co mam zrobić, żeby o niej zapomnieć. Dla takiej gospodyni, to mógł być tylko kot, ale dla mnie to była MOJA JUJU.
''Musisz być odpowiedzialny, za to, co oswoisz.'' - Lis. ''Mały Książę''.
Czy odpowiedzialność automatycznie łączy się też z bólem?

Arekusandora

 
Posty: 1
Od: Czw sie 12, 2010 16:42

Post » Czw sie 12, 2010 18:07 Re: Hildegarda ''Juju''. Co mam zrobić, by zapomnieć?

to niemoc jest bolesna.
..
albo zmienisz miejsce zamieszkania, tam gdzie można trzymać futrzaki, albo pomagaj innym kotom, tym którym możesz.
może małej tam gdzie jest nie będzie źle...
czas osłabia emocje, tylko trzeba się czymś konkretnym zająć :ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 12, 2010 18:19 Re: Hildegarda ''Juju''. Co mam zrobić, by zapomnieć?

Może mogłabyś ją odwiedzać?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 74 gości