To cud, wieczorem poszłam szukac kota raz jeszcze w miejsce gdzie mi wskazano i nic był jeden czarny kot ale nie Chuligan, położyłam się spac nastawiając budzik na 4-tą żeby szukac go dalej ,a o 12-tej w nocy budzi mnie miałczenie, jakieś przytłumione, wybiegłam na dwór nic nie było słychac, myślałam już, że mam omamy, ale mój ojciec tez coś słyszał, poszedł do łazienki a tam Chuligan! Okno było w łazience otwarte i tak wszedł. Wszedł jak gdyby nigdy nic!, nawet nie był bardzo wygłodzony. Gdzie ta łajza była! Wszystkim, którzy dawali mi rady i wszytkim zaglądającym i trzymajacym kciuki, bardzo, bardzo gorąco dziekuję!!!! i pytanie czy można oduczyc takiego kota wychodzenia z domu? Nie chcę drugi raz tego samego przeżywac

