na dachu jednego z budynków byłego Instytutu Weterynarii (Grochowska 274). Rozmawiałam z ochroniarzem tego obiektu i powiedział, że wiedzą o tym i że chcieli tego kociaka zdjąć, ale jest tam jego matka. Kociak jest podobno tylko jeden. Pytałam się czy ktoś go karmi, czy może bym przyniosła jakąś karmę, ale powiedział, że dokarmiają.
I nie wiem co z tym dalej, czy powinnam to tak zostawić, a jutro wyjeżdżam na dwa tygodnie.
Kot jest w budynku od strony parku, w tym najwyższym, jasno żółto-szarym ( na przeciwko placu zabaw). Część dachu jest stroma, część płaska. Kot przemieszcza się po obrzeżach dachu. Nie wiem czy ma tam jakieś schronienie od słońca, cień komina ma na pewno. Dach jest chyba z papy.
Co o tym myślicie?
