Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 27, 2010 16:14 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

sandlaa pisze:zadzwonię dzisiaj do prowadzącego lekarza...choć pewnie sie obrazi że mu nie ufam i się konsultuję z innym lekarzem...


Jeśli jest sensowny i nie ma pomysłu, co dalej - na pewno się nie obrazi.
A Ty masz prawo szukać informacji, gdzie tylko chcesz.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 27, 2010 16:44 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Ja bym też zmieniła na Tetracyclinę, np. Unidox, tabletki, jest w każdej aptece...tyle że na receptę.
Nic nie masz do stracenia.
Synergal jest dobry w pierwszym rzucie, jak nie wiadomo za bardzo co kotu jest, a antybiotyk podać trzeba. Ale jeśli nie dziala (a bardzo często nie działa, przy bardziej wyrafinowanych infekcjach) to nie ma się nad czym zastanawiać.
I nie ma na co czekać.
A te pasozyty przy hemobartonellozie, raz sa na krwinkach a raz ich nie ma. Trzeba dużo szczęścia, żeby pobrać krew akurat w momencie, kiedy są, i je zobaczyć.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14105
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 27, 2010 17:38 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Jak kicia?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie cze 27, 2010 17:56 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

właśnie wróciłam z kociego szpitala:((( Muni już nie ma z nami:((((( Po rozmowie z doktorem postanowiliśmy ją uśpić...bidna już nie chodziła, nie jadła nic od kilku dni, prosiła, żeby ją wypuścić z domu...lekarz powiedział, że anemia się nie regeneruje, może trzeba jeszcze poczekać ze dwa dni, ale ja już nie chciałam jej męczyć...wiem, że nie można tego porównywać, ale mój tato udusił sie na moich oczach...miał raka...wiem jaka to męczarnia, nie chciałam żeby ona też tak cierpiała...

Teraz jest razem z moim Tatusiem...[*]

czy dobrze zrobiłam? nie wiem i już się nie dowiem...ale nie potrafiłam patrzeć jak istotka którą kocham całym sercem gaśnie z każdą chwilą:((((

sandlaa

 
Posty: 27
Od: Sob cze 26, 2010 17:05

Post » Nie cze 27, 2010 17:59 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Przykro mi bardzo.
Też pomagałam moim kotom odejść, aby dłużej nie cierpiały...
:cry: :cry: :cry:

(*)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie cze 27, 2010 18:04 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Miała dobre życie, nie chciałam, żeby końcówka była przepełniona bólem...miała takie płaczące oczka jak kolejny raz wbijali jej igłe...codziennie to samo...czuję że te dwa dni nic by nie dały tylko pogorszenie...człowiek jak jest nawet półprzytomny to wie, że to co się koło niego robi to dla jego dobra, moja kicia chyba nie rozumiała dlaczego ją męczymy i zadajemy ból...

Mam nadzieję, że gdziekolwiek teraz jest, to nie ma mi tego za złe:(((

Dziękuję Wam z całego serca za pomoc i życzliwość jaką mi okazaliście...pobędę z Wami na forum jeszcze...zwłaszcza że mam drugiego kotka, która pewnie będzie tesknić za mamą...:(((

sandlaa

 
Posty: 27
Od: Sob cze 26, 2010 17:05

Post » Nie cze 27, 2010 18:08 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Strasznie mi przykro.
Przytulam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 27, 2010 18:42 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Strasznie mi przykro :( teraz już Munię już nic nie boli ...

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon cze 28, 2010 10:35 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Kochani, pierwsza noc bez Muni uż za mną...była bardzo spokojna, szybko zasnęłam. Może to Ona zesłała mi ten sen?

Jak już kiedyś pisałam, mam jeszcze drugą kotkę- Lusię, córcię Muni.
Zastanawaim się jak ona przez to przejdzie. Na razie jest spokojna, ale coraz więcej chodzi po domu, chyba zaczyna Munię szukać. Kiedyś jak Munia długo nie wracała z podwórka, Lusia siedziała na parapecie, wypatrywała i płakała.

Nie wiem dlaczego ale te ostatnie tygodnie kiedy Munia chorowała, Lusia do niej nie podchodziła, wogóle jej unikała...może ona wiedziała co się dzieje?

chciałam Was zapytać o jedną jeszcze sprawę. W piątek wyjeżdżamy z mężem na weekend. Kotków miała doglądać moja siostra, ale w tej sytuacji poważnie zastanawaim się czy nie zabrać Luśki ze sobą. Tam dokąd jedziemy jest taka możliwość, a ja nie chcę, żeby bidulka sama siedziała przez 3 dni w domu.
Jak Wy to widzicie?

sandlaa

 
Posty: 27
Od: Sob cze 26, 2010 17:05

Post » Pon cze 28, 2010 10:51 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

Chyba bym w domu zostawiła.
Trzy dni szybko zlecą, a szkoda kociny na stres narażać.
Chyba, że jest kotem wyluzowanym i szybko sie przyzwyczaja do nowych sytuacji.

Ja mam 6 kotów, ale tylko jednego mogłabym gdzieś ze soba zabrać.
Dla pozostałych, to byłby ogromny stres...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon cze 28, 2010 10:53 Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością

no to mam dylemat...
sama nie wiem jak ona by taki wyjazd przeżyła...do weterynarza jeździła dosyć często także z autem już jest obeznana, więc sama nie wiem co robić:(

sandlaa

 
Posty: 27
Od: Sob cze 26, 2010 17:05

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 51 gości