» Pon cze 28, 2010 10:35
Re: Munia- Walka z ciężką niedokrwistością
Kochani, pierwsza noc bez Muni uż za mną...była bardzo spokojna, szybko zasnęłam. Może to Ona zesłała mi ten sen?
Jak już kiedyś pisałam, mam jeszcze drugą kotkę- Lusię, córcię Muni.
Zastanawaim się jak ona przez to przejdzie. Na razie jest spokojna, ale coraz więcej chodzi po domu, chyba zaczyna Munię szukać. Kiedyś jak Munia długo nie wracała z podwórka, Lusia siedziała na parapecie, wypatrywała i płakała.
Nie wiem dlaczego ale te ostatnie tygodnie kiedy Munia chorowała, Lusia do niej nie podchodziła, wogóle jej unikała...może ona wiedziała co się dzieje?
chciałam Was zapytać o jedną jeszcze sprawę. W piątek wyjeżdżamy z mężem na weekend. Kotków miała doglądać moja siostra, ale w tej sytuacji poważnie zastanawaim się czy nie zabrać Luśki ze sobą. Tam dokąd jedziemy jest taka możliwość, a ja nie chcę, żeby bidulka sama siedziała przez 3 dni w domu.
Jak Wy to widzicie?