Sprawa jest pilna - znajoma mojej mamy wzięła kotkę z piwnicy - kicia ma jakieś 10 miesięcy. Trzyma tę kotkę w domu od jakiegoś miesiąca. Niestety kotka nie dała się oswoić, siedzi pod szafą/łóżkiem, nie daje się głaskać. Buszuje po mieszkaniu tylko w nocy. Myślę jednak, że takiego młodego kota da się oswoić. Kicia jest prześliczna, niebieska z zielonymi oczami, ma bardzo delikatne prążki. To chyba jakiś mix rosyjskiego niebieskiego. Niestety obecnej właścicielce się odwidziało, nie ma cierpliwości do oswajania kotki, a w dodatku młoda dostała ruję i "nie daje jej spać po nocach"

Dzisiaj w nocy kicia nasikała do łóżka (na pewno przez ruję, bo wcześniej była wzorowa jeśli chodzi o kuwetę). Pani zapowiedziała, że wywali kota z powrotem na podwórko, albo wypuści ją na ul. Kalwaryjskiej

Moja mama wymusiła na pani obietnicę, że nie wypuści kota na Kalwaryjskiej, tylko jeśli już to odwiezie do schronu. Jutro podobno ma pojechać na Rybną
Kotka jest nieszczepiona, niewysterylizowana, jedyne co właścicielka na razie zrobiła, to odpchliła i odrobaczyła małą.