Bulwersująca sprawa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 31, 2004 13:22 Bulwersująca sprawa

Zastanawiałam się czy pisać o tym, bo to dość przykra sprawa. Ale myslę, że tak, że takie przypadki trzeba nagłaśniać. A chodzi o podejście do zwierząt pewnej firmy zajmującej się przątaniem w mieście. Niestety czasem zwierzęta giną w wypadkach czy też umierają z różnych innych powodów i ktoś powienien się zająć usunięciem ich z ulicy.

Przypadek nr 1: wracałam kiedyś do domu i znalazłam martwego kota, więc zadzwoniłam do strazy miejskiej aby pokierowali tę sprawę do odpowiednich służb. Strażnik przyjął moje zgłoszenie i obiecał sprawę załatwić, pytając mnie wcześniej gdzie ten kot leży tzn. trawnik czy jezdnia czy też chodnik. Bo okazuje się, że od tego gdzie leży to stworzenie to przyjeżdża inna ekipa (zieleń miejska czy firma sprzatająca itd...). Na moje pytanie a kto by sie tym zajął gdyby zwierzak leżał akurat na granicy trawnika i jezdni nie umiał mi odpowiedzieć. Na całe szczęście przyjechała ekipa i zajęła się tym, ale i tak musiałam ponawiać zgłoszenie bo ponoć nie mogli tego kota znależć (???)

Przypadek nr 2: jakieś dwa miesiące temu wracałam do domu i na środku chodnika znalazłam kota w stanie agonalnym (koci katar z powikaniami). Ludzie przechodzili obok i nikt nawet nie spojrzał. Zabrałam go do weta, z myslą, że jeżeli nie można go uratować to chociaż trzeba skrócić mu cierpienia i pozwolić godnie odejść. I tak się stało, problem był natomiast co zrobić ze zwierzakiem, ponieważ nie miałam możliwości zakopania go. I znów zadzwoniliśmy z wetem do wyżej wspomnianej firmy i usyszeliśmy, że oni nie przyjadą po kota bo nikt im za to nie zapłaci i pewnie mamy zamiar ich naciągnąć. A jak chcemy żeby oni go zabrali to mamy go wynieść z lecznicy na ulicę, położyć i jeszcze raz zgłosić to do nich. Włos się jeży! Po dość długich bojach okazało się, że nikt nie może nam pomóc. Zabrałam kota i wieczorem moja mama kopała na podwórku pod krzakami dołek aby zwierzaka tak zakopać.

Mam nadzieję, że więcej coś sie takiego nie zdarzy, ale czarno widzę....

Jagna

 
Posty: 201
Od: Pon kwi 28, 2003 11:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 31, 2004 13:28

W Warszawie dzwonię do Zarządu Oczyszczania Miasta, oni się tym zajmują, ale wiem też że jest jakaś różnica jeśli chodzi o to czy droga jest gminna czy jakaś inna...
W Zarządzie znaja mnie juz odkąd zrobiłam awanturę - dwa razy zgłaszałam martwego kota i przez 3 dni leżał... Teraz jak dzwonię to następnego dnia zwierzaka już nie ma :wink:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon maja 31, 2004 14:11

u nas teoretycznie straz miejska za to odpowiada, ale na zajecie sie zgloszeniem zawsze dlugo czekalam, jakos ani awantury ani prosby i blagania nie skutkuja....ech...polska pod tym wzgledem jest bardzo, ale to bardzo zacofana...
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Pon maja 31, 2004 14:57

W ulicznej sytuacji zwykle po prostu sam biorę torbę foliową, pakuję ciałko i szukam pojemnika - jeśli to stoi w sprzeczności z jakimiś przepisami niech się przepisy martwią.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 31, 2004 16:12

no niestety, ja tez juz pare razy sama sie tym zajmowalam i powiem prawde...wcale przyjemne to nie bylo...no ale co? pozwolic tak lezec biednemu zwierzakowi?
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Pon maja 31, 2004 21:21

Widzę, że nie jest to sprawa odosobniona. Niestety mnie też się zdarzało wędrować z woreczkiem :( ale nie zawsze jest to możliwe - sami wiecie. We Wrocku zajmuje się tym Trans Formers tylko, że czaem są bezduszni i nieludzcy. Zgadzam się, że różne firmy czy też instytucje zajmują się tym smutnym procederem w zależności jaki jest to rodzaj drogi, czy część miasta ale żeby swój przyjazd uzależniać od tego czy zwierzak leży na chodniku czy na trawie (a co gdy leży i tu i tu jednocześnie?) to już chyba lekka przesada.

Jagna

 
Posty: 201
Od: Pon kwi 28, 2003 11:04
Lokalizacja: Wrocław




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510, puszatek i 1545 gości