Przyjechałam do Wawy na kilka dni i oczywiście znalazłam "kocią biedę".
Dwa cudne kociaczki: czarno-biały i rudy klasycznie pręgowany. Nie wyglądałyby najgorzej, gdyby nie zaawansowana kocia grypa. Rudzielec prawdopodobnie ma już kłopoty z widzeniem, ciężko mu oddychać. Czarno-białego nie widziałam zbyt dokładnie, ale przypuszczam że jego stan jest niewiele lepszy

Koteczki są półdzikie, mają jakieś 6-8 tygodni. Nie znam Warszawy, więc nawet nie wiem komu coś takiego zgłosić. Może znalazłoby się dla nich miejsce w Azylu?
Zostaję tu do niedzieli 23 maja, obiecuję wszelką pomoc przy szukaniu, wabieniu i łapaniu kociaczków. Są urocze, więc na pewno znajdą domki. Sama bym je wzięła, ale wieźć takiego dzikuska przez 3 godziny pociągiem, w dodatku w kartoniku, to byłaby katorga

Pomocy!
