Trudna "właścicielka" co zrobić??

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 07, 2010 0:54 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

wercia pisze:Moze powiedz ze bierzesz rodzinke na szczepienie i potem umarly bo były chore lub ze matka padla na cos a male z glodu??albo ze maja jakas chorobe i zaraza innych ?
Ze niby świerzba ma i to na ludzi przełazi i nie da sie wyplenić.

Ja bym wykradła ..2 lata temu ukradłam czolgałam sie pod płotem o 3 w nocy ale pies byl spoko i byl cicho.. hmm


A potem ludzie powtarzają to w `dobrej wierze`... :roll:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 07, 2010 1:08 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Tak takie teorie sa zbyt ryzykowne. Zwłaszcza dla ludzi na wsiach. To młyn na wodę.Oni mają często dostatecznie wycofany swiatopogląd.Po co jeszcze dawać im do myślenia.Trzeba powiedzieć jak jest. Maluszki maja kk. Sa chore. Musza dostac antybiotyk razem z matka, bo ssą matkę i będa się nawzajem zarazać.KK jest bardzo ryzykowny, bo małe moga stracić wzrok przecież. Trzeba jej powiedzieć, zapakować kocią rodzinkę i uciekać stamtąd co sił w nogach.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31737
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt maja 07, 2010 8:08 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

iza71koty pisze:Tak takie teorie sa zbyt ryzykowne. Zwłaszcza dla ludzi na wsiach. To młyn na wodę.Oni mają często dostatecznie wycofany swiatopogląd.Po co jeszcze dawać im do myślenia.Trzeba powiedzieć jak jest. Maluszki maja kk. Sa chore. Musza dostac antybiotyk razem z matka, bo ssą matkę i będa się nawzajem zarazać.KK jest bardzo ryzykowny, bo małe moga stracić wzrok przecież. Trzeba jej powiedzieć, zapakować kocią rodzinkę i uciekać stamtąd co sił w nogach.




Na pewno jej to nie przekona, dla nich to bez znaczenia czy one sa chore i coś im zagraża :evil: Dwa lata temu u mojej sąsiadki w oborze też były małe kociaki, karmiły je dwie kotki, bo dwa dni wczesniej od jednej kotki nagle zaginął cały miot. Jak to moja sasiadka powiedziała , może kocur je zagryzł albo kuna :roll:
Maluchy miały chore oczka, szczególnie jeden, prosiłam zeby pozwoliła mi zabrać maluchy, że wylecze je i znajdę dom ale absolutnie nie pozwoliła. Powiedziała, ze córka przemywa im oczy rumiankiem (oczywiscie to było kłamstwo dla nich koty nic nie znaczą, maja tylko łapać myszy), przekonywałam, że to za mało, ze koty musza dostac antybiotyk, nie dała sie przekonać. Zachowywała się niczym pies ogrodnika :evil:
Wyprosiłam więc, zeby pozwoliła mi chociaz je leczyć i w ten sposób przez dwa tygodnie trzy razy dziennie przychodziłam do stodoły leczyć kocie oczy. Oczywiscie nie czuła sie w obowiązku partycypować w kosztach leczenia :evil:
Kotów było trzy, dla dwóch miała dom a trzeciego....ukradłam jeszcze zanim tamte dwa wzieli ludzie 8) Nawet zaczęła mnie podejrzewać, ze to ja ale całkiem gładko się wyłgałam :mrgreen: To mój Synuś , wyadoptowałam go ale wrócił z adopcji po dwóch tygodniach i został już u mnie na stałe, zresztą to nie pierwszy kot od sasiadki, wczesniej znalazłam Julka ze złamaną nogą , tez jest u mnie i oczywiście sąsiadka o tym nie wie.

Jesli chodzi o sterylizacje dorosłej kotki, też bym nie liczyła , że sie zgodzi, gdy ja zaproponowałam sterylizacje, mój sasiad, który akurat był w oborze i usłyszał powiedział do mnie - "pani Iwono niech pani te muchy wykastruje bo tyle tego tu lata" :evil: :evil: Więc nie licz na wiele , ludzie na wsi inaczej "to" widzą, mimo, ze moi sasiedzi maja czworo dzieci , wszystkie juz maja ponad 20 lat, sa wykształceni ale myslenie maja takie jak rodzice , niestety :evil: a mnie postrzegają jak jakąś zakręcona wariatkę, co z miasta na wieś przyjechała i "światopogląd" chce im zmienić 8)

Tylko sprytem można pomóc tym kociakom, "po dobroci" nie da rady. Sami nic nie zrobia ale pomóc też nie pozwolą.
My do mojej sasiadki chodzimy po mleko (najczęściej dzieci i bacznie sie rozglądaja czy przypadkiem nie ma maluchów), czasami nawet nie potrzebuje mleka ale idą, robie tak co najmniej trzy razy w tygodniu a koty, których nigdzie nie widać nagle wyrastaja jak spod ziemi, bo wiedza, ze dostaną jedzenie. Sasiadka już nie protestuje bo wie, ze i tak bede je dokarmiała. Moze jeszcze kiedyś uda mi sie doprowadzic do sterylizacji, ale to i tak bedą juz zupełnie inne koty, rotacja jest duża :evil:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pt maja 07, 2010 9:45 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Wydaje się,że "po dobroci" nic się nie załatwi.Głosowałabym za wykradzeniem rodzinki(ewentualnie z z krwawą inscenizacją :wink: ).Bo kobieta ci dobrowolnie kotki nie odda,leczyć też nie będzie.Trudno .Może ktoś zajmie rotweilera(mięsem) a ty szybciutko...?
"dzieci to skarb (choć nie do końca, bo zakopywać ich nie wypada)"

mamaja4

Avatar użytkownika
 
Posty: 5884
Od: Sob sie 23, 2008 7:59
Lokalizacja: Czeladź/Będzin

Post » Pt maja 07, 2010 14:01 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Tosza pisze:Rustie jest dobra w kradzieży kotów. Nie przyjedzie, ale może chociaż wesprze moralnie :)
Kotki mają zwyczaj przenoszenia młodych w bezpieczne miejsce, więc nikt by nie udowodnił, że stało się ty, razem inaczej. A nie można jej zwabić jedzeniem na drugie podwórko. Jedzeniem i przygotować karton ze szmatkami. Może sama dojdzie do wniosku, że trzeba sie przeprowadzić i wtedy będzie można zabrać ją nie narażając sie na dziurę w pupie :)

Kotka jest zamknięta w tym miejscu nie ma jak wyjść :|
A co do stwierdzenia choroby kociąt ona twierdzi że jak są chore to trudno "przetrwają najsilniejsze" więc po dobroci nic nie zdziałam. Myślałam o wykradzeniu kociąt ale mam problem ponieważ ja jestem z Inowrocławia a one z Racławek pod Chojnicami. Jedynie mogę jechać pociągiem a w nocy niestety ale nie będę mogła :| Znalazłam już chyba nawet sposób na obejście psa ponieważ jest w kojcu a mam jedną dróżkę że jak będę cicho to może nie zauważy :twisted: Tylko czy sąsiadka nie zorientuje się skoro one są zamknięte? I czy ewentualnie jest ktoś z tamtych stron kto mógłby mi pomóc?
Obrazek Obrazek Obrazek

bazyliszek

 
Posty: 196
Od: Nie lis 15, 2009 11:33
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pt maja 07, 2010 23:53 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

bazyliszek pisze:
Tosza pisze:Rustie jest dobra w kradzieży kotów. Nie przyjedzie, ale może chociaż wesprze moralnie :)
Kotki mają zwyczaj przenoszenia młodych w bezpieczne miejsce, więc nikt by nie udowodnił, że stało się ty, razem inaczej. A nie można jej zwabić jedzeniem na drugie podwórko. Jedzeniem i przygotować karton ze szmatkami. Może sama dojdzie do wniosku, że trzeba sie przeprowadzić i wtedy będzie można zabrać ją nie narażając sie na dziurę w pupie :)

Kotka jest zamknięta w tym miejscu nie ma jak wyjść :|
A co do stwierdzenia choroby kociąt ona twierdzi że jak są chore to trudno "przetrwają najsilniejsze" więc po dobroci nic nie zdziałam. Myślałam o wykradzeniu kociąt ale mam problem ponieważ ja jestem z Inowrocławia a one z Racławek pod Chojnicami. Jedynie mogę jechać pociągiem a w nocy niestety ale nie będę mogła :| Znalazłam już chyba nawet sposób na obejście psa ponieważ jest w kojcu a mam jedną dróżkę że jak będę cicho to może nie zauważy :twisted: Tylko czy sąsiadka nie zorientuje się skoro one są zamknięte? I czy ewentualnie jest ktoś z tamtych stron kto mógłby mi pomóc?


ja bym zmieniła temat w poszukiwaniu sprzymierzeńców z okolicy, albo poinformowała lokalny oddział TOZ, oni mają więcej uprawnień, jeśli inaczej się nie uda. Sąsiadki nie znam, więc trudno mi wyrokować... Powodzenia :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon maja 10, 2010 9:24 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Bazyliszku czekamy na wieści.Jak sytuacja?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31737
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon maja 10, 2010 16:37 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Kociakom nic nie jest zostały przeniesione do większego pomieszczenia zamkniętego mają ciepło a kotka lepsze jedzenie :D Teraz już będzie dobrze wiadomo że nic im nie grozi poza torami....
Obrazek Obrazek Obrazek

bazyliszek

 
Posty: 196
Od: Nie lis 15, 2009 11:33
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Wto maja 11, 2010 13:00 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

tak czy inaczej trzeba zadbać o kastrację kotki, jak odchowa małe... trzymam kciuki!
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto maja 11, 2010 21:20 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

Poczekam aż odkarmi i pojadę ją zabrać. Myślę że właścicielka nie będzie protestowała w sumie później jak odkarmi to ona tej kotki nie chce :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek

bazyliszek

 
Posty: 196
Od: Nie lis 15, 2009 11:33
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro maja 12, 2010 22:28 Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

bazyliszek pisze:Poczekam aż odkarmi i pojadę ją zabrać. Myślę że właścicielka nie będzie protestowała w sumie później jak odkarmi to ona tej kotki nie chce :roll:


no ja też tak myślę :) mam nadzieję, że wszystko się uda :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 24 gości